Nie było oczywistych wtop, ale hitów też nie. Żaden z nowych piłkarzy nie odmienił Widzewa. Ale kilku coś dało drużynie.
Było ich dziewięć. Nie da się po jesieni jednoznacznie stwierdzić, że któryś z transferów był całkowitą wtopą. Nowi mają jeszcze całą wiosnę, by udowodnić, że warto było ściągać ich do Widzewa i podpisać z nimi kontrakt.
Można już teraz jednak ocenić, jak przez kilka jesienno-zimowych miesięcy spisali się piłkarze sprowadzeni do łódzkiego klubu ostatniego lata. Byli tacy, którzy spisali się dobrze, byli tacy, którzy grali tak sobie i jeszcze inni, którzy zawiedli. Ci ostatni mają jednak coś na swoje usprawiedliwienie – to kłopoty ze zdrowiem. I przez to póki co, nie mogą być na górze tej listy. Może po wiośnie.
Widzew długo walczył o Niemca z 50 meczami w Bundeslidze i 150 w drugiej lidze naszych zachodnich sąsiadów. Kerk napierw nie chciał, potem zmienił zdanie. Widzew namawiał, starał się i w końcu się udało. Niestety 29-latek nie był przygotowany do gry i bardzo długo nadrabiał zaległości treningowe. W końcu zagrał i pokazał kilka fajnych zagrań i jeszcze bardziej rozbudził apetyty kibiców. Niestety szybko doznał urazu. Nie wiemy na pewno, czy to stara kontuzja, czy nowa. Kerk zagrał w lidze w czterech meczach, raz od początku i zaliczył jedną asystę. Kolejną oraz gola dołożył w Pucharze Polski. Wrócić ma w okresie przygotowawczym. Nadzieje wciąż u kibiców są bardzo duże. Czy Niemiec je spełni?
Entschuldigung Seba, ale na razie nie możemy cię dać wyżej.
Nie mieli szans wygrać rywalizacji z Henrichem Ravasem i wiedzieli to od początku. Ale udało im się zadebiutować. Krzywański zagrał w lidze podczas nieobecności Słowaka, a Szymański dwa razy wystąpił w Pucharze Polski. Ten pierwszy popełnił poważny błąd w meczu z Ruchem, po którym padł gol. Szymański bronił bez zarzutu. Ale to póki co uzupełnienia składu.
On też miał problemy zdrowotne – przed sezonem i już w trakcie. Nadzieje były duże, liczono, że 18-latek, który już debiutował w PKO Ekstraklasie, będzie podstawowym młodzieżowcem Widzewa. Jesienią rozegrał w lidze 10 meczów (4 razy w jedenastce). Bez gola i asysty. Jednak liczyliśmy na coś więcej, przynajmniej na jakiś błysk.
Nie mieliśmy wielkich oczekiwań zważywszy na liczby Bośniaka w jego karierze. Zawsze mało strzelał. Do tego właściwie od razu było powiedziane, że to napastnik do rywalizacji z Jordim Sanchezem. Nie rozumieliśmy trochę tego transferu. I w sumie było tak, jak się spodziewaliśmy. Rondić to żaden wielki napastnik, coś tam umie, ale gwiazdą drużyny nie będzie. A szans wcale nie dostawał tak mało, bo wystąpił w 17 spotkaniach (4). Zdobył dwa gole i miał asystę. Mało, ale to były ważne zagrania – bramka z Zagłębiem dająca punkt i podanie do Antoniego Klimka, który dał prowadzenie Widzewowi w meczu z Lechem. Bośniak pomógł też w Pucharze Polski. Nie jest raki zły, ale jeśli drużyna ma wejść na wyższy poziom, to trzeba sprowadzać lepszych piłkarzy.
To samo można odnieść do Portugalczyka sprowadzonego ze słabej drużyny na Cyprze. Początek sezonu miał dramatyczny, potem było lepiej. Szczególnie wtedy, gdy trener Daniel Myśliwiec dał go na lewą obronę. Mimo wszystko i tak wolelibyśmy tam Marcela Pięczka, który wyszedł z Akademii Widzewa. Tymczasem on z Puszczy Niepołomice przeniósł się właśnie do Korony Kielce.
Luis da Silva wystąpił w lidze w 15 meczach (11). Bez gola i bez asysty.
W okresie przygotowawczym spisywał się naprawdę dobrze i w nagrodę ligę zaczął na ławce. Trener Janusz Niedźwiedź go chwalił i nie dawał mu grać. Tak zresztą było też w przypadku Kristoffera Normanna Hansena. W każdym razie trzeba było dawać szansę Klimkowi, bo chłopak się starał i czasem mu nawet wychodziło. Nie było źle, ale może i powinno być lepiej.
To już nie jest taki dzieciak, ma 21 lat. Trzeba wymagać od niego więcej. Jesienią w lidze 13 meczów (10). Jeden gol, bez asysty.
Nadzieje z nim związane też były ogromne, bo Hiszpan miał być rozgrywającym, jakiego Widzew szukał od lat, kreatorem, motorem napędowym. Wątpliwości budziły liczby Alvareza w poprzednim klubie w Hiszpanii, bo strzelał i asystował mało.
To się trochę potwierdziło, bo hiszpański pomocnik skończył jesień z jedną asystę. Strzelił za to trzy gole i to naprawdę ładne. To udany transfer, ale na pewno nie świetny. Podobno Widzew wciąż szuka środkowego pomocnika i my to rozumiemy. Latem ściągnięto Kerka i Alvareza, a ktoś do gry w środku wciąż jest potrzebny.
Hiszpan zagrał w 15 meczach (13).
Nieoczekiwany zwycięzca naszej zabawy. 28-latek przyszedł jako ostatni, ale ostatni czasem będą pierwszymi. Ibiza okazał się dobrym obrońcą, grającym twardo, ale fair. Dobrze się ustawiał, odbierał piłkę i dobrze ją wyprowadzał. Niestety miewał problemy zdrowotne. Ale to dobry transfer, naszym zdaniem najlepszy z letnich Widzewa.
Ibiza zagrał w 10 meczach (10).
Antoni KlimekFran AlvarezJuan IbizaSebastian KerkWidzew Łódź