Nikt w klubie nie jest zadowolony z początku sezonu w wykonaniu pierwszej drużyny Widzewa. Dlatego wszyscy skupiają się na tym, by już w najbliższym meczu móc znów cieszyć się ze zdobyczy punktowej.
Żeby naprawa była skuteczna, potrzebna jest odpowiednia diagnoza. Tę w klubie już mają. Nie jest tajemnicą, że piętą achillesową Widzewa są drugie połowy. Gołym okiem widać, że Widzew cofa się dużo głębiej niż w poprzednim sezonie. Tak było w Szczecinie i Białymstoku, kiedy łodzianie, w pewnym sensie na własne życzenie, stracili prowadzenie i przegrywali 1:2. Podobnie było również na inaugurację z Puszczą, tyle że mniej doświadczony rywal nie potrafił wykorzystać stworzonej przewagi.
WIĘCEJ: Derby bez kibiców ŁKS-u. Na stadion wejdzie więcej fanów Widzewa
I to właśnie nad tym pracować mają przede wszystkim w klubie. Nie chodzi tu tylko o treningi, ale ogólnie o pion sportowy. W poniedziałek odbyło się jego spotkanie, w trakcie którego analizowana była aktualna sytuacja pierwszej drużyny. Pojawiły się pewne pomysły, jak podnieść efektywność mikrocyklu treningowego i wpłynąć na poprawę gry zespołu. Jednym z nich jest przeniesienie treningu na stadionie ze zwyczajowego czwartku na środę. To właśnie ten dzień w mikrocyklu jest najważniejszy pod względem ilości i jakości wykonywanej pracy. Pion sportowy cały czas ściśle współpracuje z całym sztabem szkoleniowym, a trener Janusz Niedźwiedź może liczyć na wsparcie zarządu i dyrektora sportowego. Wszystkim zależy na tym, by było lepiej. Nie ma w tej chwili mowy o zmianach personalnych.
CZYTAJ TEŻ: Statystyczne derby Łodzi. Czym Widzew różni się od ŁKS-u?
Widzew w 3 meczach ligowych nowego sezonu zdobył 3 punkty. Nie jest to jeszcze powód do bicia na alarm, ale dwukrotne oddanie wyjazdowego prowadzenia może być niepokojące. Niemniej w klubie wierzą, że sytuację da się opanować i nie będą potrzebne nerwowe ani drastyczne ruchy. W sobotę 12 sierpnia czerwono-biało-czerwoni zmierzą się na własnym stadionie w prestiżowym meczu z ŁKS-em Łódź. Ostatnie starcie o prymat w mieście włókniarzy wygrał Widzew po bramce Bartłomieja Pawłowskiego. Z perspektywy czerwono-biało-czerwonych trudno o lepszego rywala na to, by się przełamać i wrócić na drogę zwycięstw.
NIE PRZEGAP: Wiceprezes Widzewa: „Nie patrzę na życie z perspektywy funkcji, którą pełnię”
derby ŁodziJanusz NiedźwiedźŁKS ŁódźPKO EkstraklasaWidzew Łódź