Czerwiec to wspaniały czas dla łódzkiej piłki. Aż trzy mecze reprezentacyjne zostaną rozegrane na stadionie ŁKS-u.
Adama Kaźmierczak: -Nie boję się o frekwencję na meczach Ukrainy, które odbędą się 11 i 14 czerwca, bo odbieram masę telefonów w różnych językach od chętnych na pojawienie się na al. Unii 2. Natomiast na mecz Polski chcielibyśmy sprzedać cały stadion. Jeżeli uda nam się pokazać, że Łódź i stadion ŁKS-u stanęły na wysokości zadania otworzy nam to wiele furtek do przyszłych wydarzeń.
Ceny wejściówek są bardzo zachęcające. Zaczynają się od 15 złotych. To kolejny powód żeby 7 czerwca pojawić się na Stadionie Króla.
– Ceny są bardzo przystępne, bo chodzi o to, żebyśmy promowali mecz reprezentacji i miejsce, w którym się odbywa. Na to wydarzenie mogą przyjść ludzie ponad klubowymi podziałami. Mam nadzieję się, że pojawią się mieszkańcy miasta, nie z okazji meczu ligowego, gdzie zachowanie kibiców jest różne, tylko dla drużyny narodowej . To ma być święto wszystkich kibiców.
Stadion imienia Władysława Króla to chyba idealne miejsce żeby gościć takie wydarzenia. Niedawno pełen podziwu dla obiektu łodzian był delegat UEFA?
– Dokładnie tak. Opinie na temat stadionu ŁKS-u, które pojawiają się w przestrzeni medialnej nie są przesadzone. Oceny delegatów są bardzo wysokie.
Myśli pan, że nowy dom ŁKS-u zapewnią głównie Ukraińcy czy Polacy?
– Myślę, że pojawi się bardzo dużo Ukraińców. Szacuje się, że w okolicach łodzi mieszka 100 tys. Ukraińców. Myślę, że przy mobilizacji będą w stanie zapełnić stadion. Zainteresowanie jest bardzo duże jeżeli chodzi o wszystkich Ukraińców mieszkających w Polsce. W przyszły poniedziałek rozpoczynamy sprzedaż na mecze Ligi Narodów, w których ich drużyna weźmie udział.
To dopiero początek wielkiej piłki reprezentacyjnej w Łodzi?
– Myślę, że to jedyna okazja, żeby mecz Ligi Narodów odbył się w Łodzi na stadionie ŁKS-u ze względów ekonomicznych. Obiekt na 18 tysięcy nie może konkurować z stadionami o pojemności na kilkadziesiąt tysięcy. Natomiast jeżeli my ten mecz pod względem organizacyjnym zrobimy na dobrym poziomie, będzie duże zainteresowanie, to myślę, że mimo, że trzeba być dobrej myśli i sytuacja na Ukrainie szybko wróci do normy, to gdyby tak się nie stało, mecze w ramach eliminacji do mistrzostw świata, Ukraińcy również będą musieli grać na terenie Polski. Wtedy jeżeli wykażemy się podczas spotkań Ligi Narodów mamy szansę zorganizować te kluczowe dla naszych sąsiadów spotkania. Mam nadzieję, że jeszcze dane będzie nam gościć reprezentację Ukrainy w Łodzi.
Jakie to może nieść korzyści na przyszłość? Chodzi mi o Łódź i stadion ŁKS-u?
– Ten mecz będzie pod mocy supportem FIFA i UEFA. Jeżeli Polska będzie gospodarzem mistrzostw Europy w piłce nożnej kobiet, a my podołamy organizacyjnie mamy ogromny kapitał żeby walczyć o zostanie miastem – organizatorem tej imprezy. Wtedy oficjele z federacji już nie muszą sprawdzać jak wygląda organizacja meczów na tym stadionie, bo będą wiedzieli, że stadion imienia Władysława Króla podołał wyzwaniom podczas spotkań Ukraińców.
Może Liga Mistrzyń zawita na al. Unii. W końcu marzeniem mistrzyń Polski z TME SMS jest rozgrywać tam mecze w ramach europejskich pucharów?
– Mecze Ligi Mistrzyń, w których będzie brał udział TME SMS, raczej na pewno rozegrane zostaną na stadionie ŁKS-u, albo Widzewa. Czytałem wypowiedź prezesa Janusza Matusiaka, że jego marzeniem jest zagrać na al. Unii.
Podobno reprezentacja Armenii podobnie jak Ukrainy będzie trenowała na stadionie Widzewa. To prawda?
– Michał Listkiewicz pracował w federacji armeńskiej jako szef sędziów i zadzwonił do mnie z prośbą, żeby przed meczem z Ukrainą, trening Armenii odbył się na stadionie Widzewa. Oficjalnie mogę potwierdzić, że 9 czerwca reprezentacja Armenii będzie trenował na Piłsudskiego.
Wykonał pan ogromną pracę, żeby ściągnąć europejski futbol na al. Unii. Organizacyjnie musiał być to niemały wysiłek…
– Ja nigdy nie biorę zasług na siebie. To praca całego zespołu, któremu na sercu leży dobro łódzkiej piłki. Nigdy nie jest tak, że jedna osoba będzie wszystko załatwić. Oczywiście, dużo łatwiej jest pomóc kiedyś jest się blisko szczytów władzy w Polskim Związku Piłki Nożnej, natomiast ja cały czas podkreślam, to nie jest wyłącznie moja praca. To zasługa zespołu, który udało się stworzyć przez ostatnie lata i który jest w stanie podołać pewnym zadaniom. Duża w tym rola MAKiSu-u i osób, które biorą udział w organizacji tego typu imprez. Takich rzeczy nie zrobi się samemu .
Jeżeli na meczu Polski kibice pokażą się z dobrej strony, widzi pan szansę, że pozytywnie wpłynie to na frekwencję obu łódzkich klubów w nadchodzącym sezonie?
– Mam nadzieję, po to są właśnie te mecze, żeby niedzieli kibice poznali ten stadion, że jest na nim atmosfera, że można się fajnie bawić. Myślę, że ostatnie dwa mecze ligowe ŁKS-u pokazały, że potencjał kibicowski jest. Jednocześnie nie zapominajmy o rzeczach, które nie powinny się zdarzyć na stadionie imienia Władysława Króla, przez które ŁKS został ukarany, to ogólnie atmosfera na łódzkich meczach jest bardzo dobra. To co widzimy na meczach Widzewa i to co zobaczyliśmy na dwóch ostatnich spotkaniach ŁKS-u pokazuje, że potencjał w Łodzi jest bardzo duży. Nie obawiałbym się o frekwencję w rozgrywkach ekstraklasy, w których udział weźmie Widzew, ani o pierwszoligowe zmagania ŁKS-u, jeżeli otoczka wokół meczu reprezentacji Polski będzie na wysokim poziomie.
Z reprezentacją Niemiec przyjadą gwiazdy, które stanowią o sile zespołów z topu Bundesligi. To kolejny powód żeby pojawić się na meczu Polaków.
– Bez względu na to jak ułożą się wyniki innych spotkań, wydaje mi się, że naszpikowana gwiazdami drużyna Niemiec pamięta o sromotnym 0:4 z Polską. Mimo, że awans mają już zapewniony na pewno będą chcieli się zrewanżować. Myślę, że chociaż Niemcy mają już awans zapewniony należy spodziewać się dobrego meczu.
Szkoda tylko, że żaden z zawodników łódzkich drużyn nie dostał powołania na te spotkania…
– Myślę, że w tej chwili w łódzkich drużynach nie ma nikogo, kto poziomem sportowym zbliżyłby się do kadry u21. Zwróćmy uwagę, że duża część zawodników gra w klubach Europy zachodniej, mają decydujące role w poważnych europejskich klubach, a występy łódzkich młodzieżowców, na ten moment nie dają im legitymacji, żeby 7 czerwca założyć koszulkę z orzełkiem na piersi.
Do startu ligowych rozgrywek, lepszego meczu w Łodzi nie będzie. Chyba warto zarezerwować czas na mecz Polski.
– Zróbmy wszystko, żeby to było święto łódzkiej i polskiej piłki. Serdecznie zapraszam kibiców na mecz 7 czerwca, gdzie reprezentacja Polski do lat 21 podejmie Niemcy. Spotkanie odbędzie się na stadionie ŁKS-u.
Z Adamem Kaźmierczakiem rozmawiał Filip Kijewski