Widzew Łódź przegrał w Polkowicach z miejscowym Górnikiem 3:4. Mimo braku Marcina Robaka, to nie w ofensywie łodzianie mieli problemy. Dziś totalnie zawaliła obrona, która w pierwszej połowie w zasadzie nie istniała.
Przed meczem można było się spodziewać ofensywnej gry z obu stron. Zarówno Górnik, jak i Widzew, są w czołówce najskuteczniejszych zespołów II ligi, co obie ekipy udowodniły już w pierwszych 45 minutach spotkania.
Widzew musiał sobie w dzisiejszym meczu radzić bez Marcina Robaka. Trener Kaczmarek nie ukrywał, że liczy na Rafała Wolsztyńskiego. 25-letni napastnik Widzewa od pierwszej minuty spisywał się na tyle dobrze, że nie było widać braku Robaka w działaniach ofensywnych.
Już w 2. minucie Wolsztyński sprytnie ograł dwóch rywali, ale ostatniej chwili dał się dogonić Opałaczowi, który wybił piłkę spod nóg widzewiaka. Swojej akcji nie wykorzystał Widzew, a już 3 minuty później było 1:0 dla Górnika. Przy rozegraniu rzutu rożnego Opałacz urwał się Pięczkowi i z bardzo bliskiej pokonał Wojtka Pawłowskiego.
Po chwili mogło być 2:0. Znakomicie zachował się Baranowski, który łatwym zwodem oszukał Wołąkiewicza i oddał ładny strzał. Na szczęście była to próba minimalnie niecelna.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach w 14. minucie. Radwański posłał prostopadłą piłkę do Wolsztyńskiego, a ten z ogromną łatwością pokonał bramkarza strzałem lewą nogą.
Gdy wydawało się, że Widzew odzyskał oddech, gospodarze wyprowadzili dwa kolejne ciosy po dwóch fatalnych błędach obrońców Widzewa. O ile drugi gol dla Górnika był poniekąd dziełem przypadku, to gol na 3:1 zaczął się od katastrofalnego zachowania Łukasza Kosakiewicza, który postanowił nie wracać do obrony do swojej stracie, Bartłomiej Poczobut nie zaasekurował swojego kolegi i zupełnie niekryty Mucha pokonał stojącego jak słup soli Pawłowskiego.
Kwestia kolejnych goli była tylko kwestią czasu. Tym samym w 42. minucie było już 4:1. Ponownie błąd popełnił Pięczek, który nie popisał się także przy golach numer 1 i 2 dla Górnika. Tym razem młody obrońca łódzkiego zespołu nie przeciął 50-metrowego podania, którego nie miał prawa przepuścić. Dał się jednak ograć jak dziecko i Radziemski bez problemów pokonał Pawłowskiego.
Obrona Widzewa zupełnie nie istniała, a indywidualne błędy popełniane przez defensorów łódzkiego klubu podcinały skrzydła dobrze spisującym się piłkarzom ofensywnym. Mimo utraty czterech goli widzewiacy, na czele z duetem Radwański-Wolsztyński, nie składali broni. W ostatniej akcji pierwszej połowy, Wolsztyński, po asyście również wyróżniającego się Konrada Gutowskiego, strzelił swoją drugą bramkę w dzisiejszym meczu, co sprawiło, że wynik końcowy wciąż był sprawą otwartą.
Jeszcze ciekawiej zrobiło się w 50. minucie, kiedy to hat-tricka skompletował Wolsztyński. Napastnik Widzewa wykorzystał kapitalne zagranie Gutowskiego, który tym samym zaliczył drugą asystę w dzisiejszym meczu.
Widzew bardzo chciał strzelać kolejne bramki, ale widać było, że panujący w Polkowicach upał dawał się we znaki piłkarzom. Tempo gry nieco siadło, a czas uciekał. Obie ekipy miały coraz większy problem z tworzeniem podbramkowych sytuacji, chociaż to Widzew przeważał. Bardzo blisko gola na 4:4 był Marcel Gąsior, ale jego atomowy strzał obronił Furtak.
Koniec meczu był rozczarowujący w wykonaniu piłkarzy z al. Piłsudskiego. Łodzianom na pewno nie pomogła pogoda, a konkretniej ponad 30-stopniowy upał.
Widzew ostatecznie przegrał mecz, bo popełniał karygodne błędy w obronie w pierwszej połowie. Tak grający w defensywie Widzew nie ma prawa marzyć o awansie do Fortuna 1 Ligi. W takich meczach nie pomoże nawet świetna postawa zawodników ofensywnych.
Górnik Polkowice – Widzew Łódź 4:3 (4:2)
1:0 – Opałacz (5.)
1:1 – Wolsztyński (14.)
2:1 – Sobków (18.)
3:1 – Mucha (24.)
4:1 – Radziemski (41.)
4:2 – Wolsztyński (45+3.)
4:3 – Wolsztyński (50.)
Górnik: Furtak – Fryzowicz (69. Baszak), Kowalski-Haberek, Opałacz (61. Magdziak), Azikieiwcz, Sobków (37. Radziemski), Mucha, Wacławczyk, Baranowski, Bednarski, Suszkiewicz
Widzew: Pawłowski – Pięczek, Wołąkiewicz (31. Rudol), Tanżyna, Kosakiewicz, Gutowski, Możdżeń (73. Gąsior), Poczobut, Ojamaa (60. Mandiangu), Radwański (85. Prochownik), Wolsztyński