Do końca listopada można składać wnioski do Programu Wsparcia Mistrzów Ministerstwa Sportu i Turystyki. Chodzi o dotacje na modernizację ośrodków treningowych. Widzew musi złożyć wniosek razem z miastem, bo chce wyremontować ośrodek przy ulicy Małachowskiego, który jest miejski, ale też – o czym informowała „Gazeta Wyborcza” – zbudować nowe boisko treningowe tuż przy Sercu Łodzi.
Prezes Mateusz Dróżdż, który był gościem widzewskiego pokoju na Twitterze (organizowany przez WidzewRedRoom), nie chciał za dużo mówić na ten temat, bo powiedział, że obowiązuje go klauzula poufności. Tak umówiły się dwie strony, czyli klub i miasto. Dlatego prezes Widzewa żałuje, że na jaw wyszedł plan budowy boiska przy stadionie.
CZYTAJ TEŻ: Widzew wybrał nowego partnera technicznego
Dróżdż dodał też, że jest w kontakcie w jednym z wiceprezydentów miasta i nie chodzi o Adama Pustelnika. Można wywnioskować, że chodzi więc o Joannę Skrzydlewską. – Jestem też w kontakcie w władzami MOSiR-u, a Maciej Szymański jest oddelegowany do bieżących spraw – powiedział.
I dodał: – Jesteśmy na dobrej drodze, by złożyć dokumenty. Myślę, że w poniedziałek pójdziemy dalej. Myślę, że nastąpi kolejny etap rozmów. Mieliśmy już wspólnie poinformować o porozumieniu, ale jeden z radnych nie wytrzymał i zrezygnowaliśmy z oświadczenia. Tak zdecydowaliśmy, bo ktoś nie potrafił dochować tajemnicy. Ale nie skutkuje to zaprzestaniem merytorycznych rozmów. Myślę, że złożymy wspólnie ten wniosek.
Dróżdź powiedział też, że w poniedziałek będzie też rozmawiał z ministerstwem na temat wniosku.
Kibice pytali też o to, czy to oznacza koniec starań o nowy ośrodek, tylko widzewski, ale prezes Widzewa zapewnił, że nie. – Modernizacja Łodzianki pozwoli nam przetrwać najbliższe lata, zrównać się z warunkami, jakie ma ŁKS. Ja jestem zwolennikiem wyjścia z Łodzi. Mamy dwie lokalizacje poza miastem, gdzie chcą nam praktycznie za darmo oddać tereny pod ośrodek – powiedział, ale dodał, że to jeszcze kwestia rozmów z Radą Nadzorczą spółki widzewskiej.
Docelowo myśli się o ośmiu boiskach treningowych. – Nie stać nas na taki ośrodek jak Legia Warszawa. Bardziej myślimy o stopniowej budowie, o takim jak ma Cracovia czy Jagiellonia i potem to rozwijać. O budżecie trudno jednak jeszcze mówić – zakończył.