Nieudana runda jesienna, kiepskie wyniki w zimowych sparingach po słabej grze i testowanie anonimowych piłkarzy. To wszystko sprawia, że coraz głośniej mówi się o rozstaniu z Enkeleidem Dobim.
Trener Dobi przychodził do Widzewa po awansie do pierwszej ligi. Drużyna była kompletnie rozbita, a szkoleniowiec, w którym upatrywano drugiego Franciszka Smudę, miał za zadanie stworzyć silny zespół, który włączy się do walki o ekstraklasę.
Zadanie dostał trudne, bowiem przy al. Piłsudskiego kadrę udało się skompletować dopiero po kilku meczach ligowych. Później przyszły przerwy spowodowane pandemią koronawirusa.
Z tymi przeciwnościami losu trener Dobi sobie nie poradził. Widzew, choć rozegrał o dwa mecze mniej niż większość drużyn, zajmuje 13. miejsce z dorobkiem 19 punktów (w 15 spotkaniach). Nie tak miała wyglądać jesień przy al. Piłsudskiego.
Zimą w zespole z al. Piłsudskiego trwa wielkie testowanie. O ile początek był dość obiecujący, bo z drużyną szansę treningów dostawali głównie młodzi piłkarze, m.in. z akademii, to z każdym kolejnym tygodniem kandydaci do gry w Widzewie byli coraz bardziej egzotyczni.
Apogeum Widzew osiągnął, kiedy to na sprawdzianach pojawili się 22-letni Belg z Watry Białka Tatrzańska oraz 25-letni Portugalczyk, występujący ostatnio w norweskiej III lidze. Za to działacze obwiniają Dobiego, który dopuścił do bałaganu.
Zimowe sparingi miały posłużyć budowaniu zespołu, a nie jego rozmontowywaniu. Tymczasem do klubu przyszedł jeden piłkarz – Paweł Tomczyk. Nie jest zaskoczeniem, że żaden z całkiem pokaźnego grona testowanych zawodników nie zaprezentował się na tyle dobrze, by w Widzewie podpisać z nim kontrakt.
W 2021 roku Widzew rozegrał cztery mecze. Dwa przegrał (z Elaną Toruń i Wartą Poznań), a dwa wygrał (z Pogonią Grodzisk Mazowiecki i Polonią Warszawa). W żadnym z tych spotkań nie było jednak widać pomysłu na grę, jaką widzewiacy mają demonstrować w lidze. Gra jest chaotyczna, piłkarze nie potrafią wymienić kilku podań, nawet grając z trzecioligowcami.
Nic więc dziwnego, że coraz głośniej mówi się o zmianie trenera. Decyzja o rozstaniu z Dobim może zapaść lada dzień. Szefowie klubu są bowiem coraz bardziej rozczarowani sytuacją w zespole.
Choć pojawiały się różne nazwiska potencjalnych następców Dobiego (m.in. Adrian Stawski, pracujący wcześniej w Bytovii), to najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest przejęcie pierwszego zespołu przez Marcina Broniszewskiego, obecnie asystenta Dobiego.
Na tym nie koniec prawdopodobnych zmian. Niemal przesądzone jest także zastąpienie Mariusza Jabłońskiego przez innego trenera bramkarzy. Chociaż było bardzo blisko podpisania kontraktu ze Zbigniewem Małkowskim, o czym pisaliśmy na łamach Łódzkiego Sportu, to ostatecznie klub nie porozumiał się z tym szkoleniowcem. Wszystko więc wskazuje na to, że na Piłsudskiego wróci Andrzej Woźniak, który ostatnio pracował w sztabie reprezentacji Polski. Po zmianie selekcjonera (Jerzego Brzęczka zastąpił Paulo Sousa) Woźniak także pożegnał się z kadrą.
fot. Marian Zubrzycki