W Widzewie wiele zależy od Michaela Ameyawa Fot. Marian Zubrzycki
Reklama
Po fatalnej porażce z Zagłębiem Sosnowiec czas na rehabilitację. W piątek o godz. 17:40 Widzew zagra u siebie z Puszczą Niepołomice.
Reklama
Wszystko szło dobrze, bo Widzew kontynuował serię meczów bez porażki. Przedłużyła się do sześciu i łódzki zespół był jedynym oprócz Sandecji Nowy Sącz, który w tym roku jeszcze w lidze nie przegrał. Wspinał się w tabeli i w końcu miał szansę wejść do pierwszej szóstki Fortuna 1 Ligi. Aż do Wielkiej Soboty. Wtedy z hukiem spadł z tej drabiny.
– Nie widziałem nic optymistycznego w naszej postawie – oceniał drugi trener Marcin Broniszewski.
Reklama
– Jesteśmy świadomi, że daliśmy plamę i mecz z Zagłębiem był kompletnie nieudany – to już słowa trenera Enkeleida Dobiego.
Piłkarze też nie owijali w bawełnę i przyznawali, że zagrali bardzo słabo. – Musimy wyjść i dać z siebie wszystko. Jeśli będziemy grać dobrze, to wynik przyjdzie, ale musimy dać sygnał, że chcemy wygrać – mówi teraz przed meczem z Puszczą kapitan zespołu Marcin Robak.
Pojedynek z Puszczą to szansa do rehabilitacji, ale przede wszystkim okazja do zdobycia trzech punktów, bo to jest głównym celem drużyny. I tym razem ma szansę awansować na szóste miejsce, ale aby się to udało, trzeba nie tylko wygrać, ale liczyć też na potknięcie Arki Gdynia. Do końca sezonu jednak jeszcze sporo meczów.
Reklama
Puszcza na pewno jest do ogrania, tym bardziej, że Widzew zagra u siebie, gdzie idzie mu zdecydowanie lepiej, niż na wyjazdach. Tutaj osiem razy wygrał, trzy razy zremisował i tylko raz dał się pokonać. Zespół z Niepołomic wcale nie jest jednak łatwym rywalem, bo z jedenastu spotkań rozegranych na stadionach przeciwników w sześciu nie przegrał. Wypada też wspomnieć, że wygrał dwa ostatnie wyjazdy. Z Chrobrym Głogów i GKS-em 1962 Jastrzębie. Puszcza ma zresztą tylko dwa punkty mniej od Widzewa i jeśli wygra, to wyprzedzi go w tabeli. Ma też wciąż szanse na udział w barażach.
Już od prawie sześciu lat prowadzi ją Tomasz Tułacz i jest to najdłużej pracujący trener w klubie Fortuna 1 Ligi. W jego zespole jest kilku piłkarzy znanych w Łodzi. Przede wszystkim to Marcel Pięczek, młodzieżowiec wypożyczony właśnie z Widzewa. W piątek zobaczymy, czy 20-latek na pewno jest gorszy od Kacpra Gacha, którego z kolei łódzki klub wypożyczył z Podbeskidzia Bielsko-Biała.
W Puszczy grają też Longinus Uwakwe, który w Widzewie był kilkanaście lat temu, ale zagrał tylko raz w Pucharze Ekstraklasy, oraz Marcel Stefanik, dzisiaj 33-latek, który przy al. Piłsudskiego był w 2006 roku. Raz wystąpił w ekstraklasie, dwa razy w Pucharze Ekstraklasy, zresztą m.in. w tym samym meczu co Uwakwe.
Reklama
W Puszczy gra też były ełkaesiak Jewhen Radionow, który w tym sezonie zdobył cztery gole. Jest zresztą najlepszym strzelcem swojej drużyny.
Widzew jednak musi patrzeć głównie na siebie, zrobić wszystko, by wrócić na dobre tory. Do kadry po kontuzji wraca Krystian Nowak. Nie zagrają oczywiście m.in. Karol Czubak, który wznowił treningi po kontuzji, oraz Przemysław Kita, który jest po operacji. Kimś trzeba go zastąpić, bo Kita był w dobrej formie i dużo dawał drużynie. Szansę dostanie chyba Piotr Samiec-Talar, ale trener Dobi nie raz zaskakiwał składem.
Mecz z Puszczą rozpocznie się o godz. 17.40. Transmisja w Polsacie Sport.