Widzew miał złożyć ofertę na wykup z Botewu Płowdiw Samuela Akere. Jak wiadomo nieoficjalnie, jest duża szansa, że Nigeryjczyk zagra w czerwono-biało-czerwonych barwach.
Skrzydłowy z Nigerii to nie brzmi dobrze, po tym, jak Widzew sprowadził ubiegłego lata Hilarego Gonga ze słowackiego Trenczyna. 26-latek to największy niewypał transferowy Widzewa. Może to zabrzmieć zbyt ostro, ale Gong niestety bardziej pokazał, że nie umie grać w piłkę na co najmniej dobrym poziomie, niż udowodnił, że jest odwrotnie. W ostatnich tygodniach już w ogóle nie grał, później wyjechał do ojczyzny w sprawach rodzinnych.
Być może w przypadku Samuela Akere będzie inaczej, pod warunkiem oczywiście, że nigeryjski skrzydłowy trafi do Łodzi. A jest na to szansa.
W Widzewie tego by chcieli i mieli nawet złożyć ofertę za 21-letniego piłkarza, który od 2022 roku gra w bułgarskim Botewie. Dla tego klubu zagrał (także w europejskich pucharach) 85 razy, w których zaliczył 13 goli i 11 asyst. To bardzo dobry wynik jak na tak młodego zawodnika.
Już jakiś czas temu Akere miały interesować się Legia Warszawa i Lech Poznań, teraz portale internetowe wymieniają jeszcze silniejsze zagraniczne kluby, m.in. Club Brugge, Standard Liege i Sparta Praga. Ofertę tego drugiego opiewającą na 800 tysięcy euro miał nawet odrzucić Botew. Akere ma jeszcze rok kontraktu.
Dziennikarz Mateusz Borek twierdzi, że to Widzew jest blisko transferu, a piłkarz miałby nawet już być w Łodzi, a w piątek ma przejść badania.
Jak wiadomo nieoficjalnie, rzeczywiście łódzki klub jest w tej chwili nr 1 w kolejce do pozyskania piłkarza, chociaż finał może być różny. Pamiętamy choćby historię Emmanuela Boatenga, Ghańczyka ze szwedzkiego Elfsborga, który zimą miał przylecieć do Łodzi, by podpisać kontrakt. Do samolotu jednak nie wsiadł, wybrał nagle ofertę klubu z Turcji.