Dzięki serialowi “Razem Tworzymy Siłę” kibice Widzewa dowiedzieli się, że klub zimą interesował się Frankiem Castanedą.
To 28-letni napastnik pochodzący z Kolumbii. Poza swoim krajem mierzący 172 centymetry wzrostu piłkarz grał na Słowacji, a także w Mołdawii. Tam – w barwach Sheriffa Tiraspol – sięgnął po dwa mistrzostwa i grał ze swoim zespołem w Lidze Mistrzów. Był też królem strzelców ligi mołdawskiej.
CZYTAJ TEŻ: Kulminacyjny punkt sezonu! CANAL+ w poszukiwaniu przyczyn spadku formy Widzewa
Później Castaneda trafił do Polski, do Warty Poznań. Zagrał w niej w 13 meczach i strzelił 4 gole. Następnie wyjechał do dalekiej Tajlandii. Zimą Kolumbijczyk wrócił jednak do Polski i został zawodnikiem Radomiaka. Podpisał kontrakt do lata 2024. Wiadomo było, że ofertę złożyła mu też Miedź Legnica, a teraz dowiedzieliśmy się, że poważnie o jego ściągnięciu do Serca Łodzi myślano w Widzewie.
Dowiadujemy się tego z ostatniego odcinka serialu “Razem Tworzymy Siłę” w Canal+. Podczas spotkania komitetu transferowego działacze rozmawiają o kandydatach do gry w ofensywie. Pada nazwisko Bartosza Śpiączki, którego nie chciano jednak w zespole i klubie, a potem właśnie Castanedy. O ofercie dla niego mówi dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek wspominając, że agent piłkarza mówi o większych wymaganiach, niż jest w stanie zaoferować Widzewa. Mowa o służbowym aucie, czy opłaceniu biznesowych lotów do Kolumbii. Dyrektor wspomina, że przekaże agentowi, że to maks, co może zaoferować Widzewa. Jak już wiemy, Radomiak przebił ofertę łódzkiego klubu.
Jak na tym wyszedł? Castaneda zagrał wiosną w 12 meczach w PKO Ekstraklasie i strzelił tylko jednego gola. Co ciekawe, zdobył go w meczu przeciwko Widzewowi, który Radomiak wygrał 3:1.