Widzew znów jest faworytem swojego meczu. Ostatnio poradził z tym sobie znakomicie. Czas na powtórkę.
Do meczu w Łodzi Piast przystępuje po meczu w Fortuna Pucharze Polski. Po meczu nieudanym, bo nie może być inaczej, kiedy się przegrywa. W finale na Stadionie Narodowym zagra Wisła Kraków.
Oczywiście dodatkowy mecz w tygodniu to dodatkowe obciążenie dla drużyny, piłkarzy, ale szkoleniowiec Widzewa Daniel Myśliwiec nie przykłada do tego dużej wagi. Sam przecież nie tak dawno był ze swoim zespołem w takiej sytuacji. – Znam drużynę, która po meczu w Krakowie, do tego trwającym nie 90, a ponad 120 minut, musiała po 48 godzinach rywalizować z wiceliderem. To dla nikogo nie może być wymówką. Piast bardzo potrzebuje zwycięstw i punktów. Jedna i druga drużyna zaprezentują dobrą piłkę, bo mają wystarczająco dużo jakości – stwierdził.
CZYTAJ TEŻ: Piłkarze Widzewa grają o przyszłość. Kto zostaje, a kto odchodzi?
No właśnie, Piast potrzebuje punktów, bo nie może być pewnym utrzymania. Widzew też nie, ale sytuacja łodzian jest lepsza o 6 punktów, co na tym etapie rozgrywek, to już sporo. Łatwo jednak policzyć, jakby to wyglądało, gdyby to Piast wygrał w niedzielę. Wtedy do Widzewa traciłby już tylko 3 punkty. Czerwono-biało-czerwoni muszą więc być bardzo skoncentrowani. Tym bardziej, że to kolejny mecz, w którym będą faworytami.
W Sercu Łodzi Widzew wygrał trzy ostatnie mecze, także trzech ostatnich w lidze nie przegrał. To w tej chwili czołowy zespół PKO Ekstraklasy, o czym świadczą zdobyte w ostatnim czasie punkty.
Każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy zostanie uznane za niespodziankę, także przez ich kibiców.
Piast z kolei gra w kratkę. Zespół Alaksandara Vukovicia miał ostatnio trudne mecze. Zremisował z wiceliderem Śląskiem Wrocław, a wcześniej przegrał z Legią Warszawa. Wcześniej wygrał z Puszczą Niepołomice, która też walczy o utrzymanie. Poprzedził to jednak porażkami z innymi zespołami z dołu tabeli: Radomiakiem i Ruchem Chorzów. A jeszcze wcześniej rozbił 3:0 mistrza Polski Raków Częstochowa. Trudno napisać, czego spodziewać się w niedzielę.
– To jest zespół mający dużo jakości do budowania ataku pozycyjnego. Piast ma też dużą powtarzalność oraz sporo mobilności do wyprowadzania kontrataków. Dlatego musimy być przygotowani na każdą fazę gry. Chcemy posiadać piłkę częściej niż Piast, a gdy ją stracimy, to być gotowi na szybki odbiór. W ten sposób utrzymamy nasz sposób grania i sprawimy, że niedzielny mecz może być podobny do tego z Koroną – mówił przed meczem Daniel Myśliwiec.
Widzew jak zawsze musi skupić się na sobie, bo ma potencjał i moc, by wygrać z Piastem. Chętnych do gry jest coraz więcej, rywalizacja o skład jest ogromna. Myśliwiec raczej nie lubi wielkich zmian, stawia na stabilność, więc pewnie teraz też nie będzie ich wiele. Siłą drużyny może być też ławka, bo każdy z wchodzących na boisko piłkarz chce się pokazać z jak najlepszej strony.
Jest jeszcze coś – jesienią Piast pokonał Widzew 3:2, więc jest okazja do rewanżu.
Widzew Łódź – Piast Gliwice, niedziela, godzina 12.30.