Daniel Myśliwiec ma po sezonie pożegnać się z Widzewem. A co jeśli wyniki zespołu będą na tyle słabe, że władze zdecydują się rozstanie przed końcem umowy?
W piątek rusza Ekstraklasa. Widzew w pierwszym wiosennym meczu zagra z Lechem w Poznaniu. Drużynę poprowadzi Daniel Myśliwiec. Jednak jak informowaliśmy w naszym porannym tekście, runda wiosenna ma być ostatnią w wykonaniu Myśliwca w Łodzi. Od dłuższego czasu między szkoleniowcem a zarządem i dyrektorem sportowym klubu, Tomaszem Wichniarkiem, nie ma chemii. Sam kontrakt z “Myśliwym” negocjowany był od dobrych kilku miesięcy.
Futbol, podobnie jak życie, jest nieprzewidywalny. Jeszcze pare miesięcy temu mało kto wyobrażał sobie RTS bez 39-letniego trenera. Przy Piłsudskiego chcą, żeby Myśliwiec dokończył kontrakt i prowadził zespół do końca sezonu. Wierzymy i trzymamy kciuki, by tak faktycznie się stało, bo to przecież oznaczać będzie, że łodzianie będą sobie radzić wiosną całkiem przyzwoicie. Najważniejsze jest to, by widzewiacy nie byli zamieszani w walkę o utrzymanie. Przewaga nad strefą spadkową nie jest duża i naprawdę niewiele trzeba by ze środka tabeli spaść na jej dół. Staramy się jednak rozważać różne opcje, również te bardzo pesymistyczne, w których czerwono-biało-czerwoni przegrywają mecz za meczem i…władze decydują o odsunięciu trenera od pracy. Taką możliwość z pewnością biorą też pod uwagę w klubie, bo przecież trzeba być gotowym na wszystko.
ZOBACZ TAKŻE>>>Prezes Panattoni zostanie udziałowcem Widzewa. Jakie pieniądze wchodzą w grę?
Przyjmijmy, że dochodzi do decyzji o tym, że Daniel Myśliwiec nie dokończy sezonu jako trener Widzewa. Co dalej? Łodzianie nie mają zbyt wielu opcji. Jedną z nich, w zasadzie najbardziej prawdopodobną jest ta, w której obowiązki szkoleniowca przejmuje Patryk Czubak, jeden z asystentów Myśliwca. Czubak w Widzewie pracuje z krótką przerwą od 2021 roku. Wtedy właśnie został opiekunem IV-ligowych rezerw. Jego drużynie nie udało się awansować do III ligi i po dwóch latach opuścił klub. Przejął drugoligowy Stomil Olsztyn, z którego z powodów rodzinnych odszedł po dwóch miesiącach. Poprowadził olsztynian w sześciu meczach ligowych i wygrał tylko raz. Poległ aż czterokrotnie. W marcu ubiegłego roku wrócił na Piłsudskiego, ale już w nowej roli. Został członkiem sztabu pierwszej drużyny, a także objął stanowisko koordynatora działu analiz.
Przekazanie drużyny Czubakowi pokazałoby, że w Łodzi ufają swoim ludziom. Taka decyzja byłaby jednak niezwykle ryzykowna, bo 31-latek ma bardzo małe doświadczenie w pracy szkoleniowca na poziomie centralnym. Zakładając, że w momencie takiej roszady, drużyna znajdowałaby się nie w środku tabeli, a na jej dole, dla widzewiaków doświadczenie byłoby niezbędne. To może ktoś zupełnie nowy? Tu wyboru dużego nie ma. Trener, którego Widzew naprawdę by u siebie chciał, pracuje obecnie w innym klubie Ekstraklasy. Ci, którzy są wolni…z jakiegoś powodu tacy są.
Nie pozostaje nam nic innego, niż czekać na piątkowy mecz z Lechem i wierzyć, że Widzew wiosną poradzi sobie bez większych problemów. Rundy rewanżowe często były dla RTS-u bolesne, ale miejmy nadzieje, że poprzedni sezon pokazał, że “wiosenną klątwę” da się odczarować.
ZOBACZ TAKŻE>>>Kolejny klub chce Imada Rondicia?
2 Comments
Panie redaktorze Jakubie z jaką drużyną Patryk Czubak wywalczył awans do III ligi? 🙂
Oczywiście wkradł się błąd 😉 Ucięło mi “nie”. Tekst już poprawiony. Pozdrawiam.