

W sobotnie popołudnie Widzew zagra w Gdańsku z Lechią. RTS powalczy o drugie wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.
Nie idzie widzewiakom na wyjazdach. Łodzianie wygrali poza domem tylko raz – w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą. To był naprawdę dobry mecz Widzewa i przy okazji wybitny Frana Alvareza, który strzelił cztery gole. Teraz Hiszpan ma kryzys formy.
Wahania formy są normalne, to część futbolu. Ale ja skupiam się zawsze na tym, żeby zagrać jak najlepiej dla mojej drużyny. To się liczy – mówił na przedmeczowym briefingu Alvarez.
Podopieczni Igora Jovicievicia byli przed tygodniem o krok od pokonania Legii. Skończyło się podziałem punktów. Tym bardziej w drużynie powinna panować sportowa złość i chęć szybkiej rehabilitacji. Spotkanie z drużyną ze strefy spadkowej – a w niej właśnie znajduje się Lechia – to idealna okazja. W Ekstraklasie nie ma jednak słabych drużyn, tu każdy może wygrać z każdym. Lechia wyróżnia się naprawdę solidnym atakiem. Nie można jednak zapominać o ich problemach w defensywie i właśnie to będzie chciał wykorzystać Widzew. Gdańszczanie tylko dwa razy w tym sezonie zachowali czyste konto. Zrobili to w meczach z Arką i GKS-em Katowice. Niestety łodzianie wcale nie są lepsi pod tym względem, bo bramki nie stracili zaledwie trzykrotnie. Co ciekawe – również w meczach z Gieksą i Arką, a oprócz tego w rywalizacji z Zagłębiem Lubin.
Widzew cały czas ma ambicje, by w tym sezonie grać o coś więcej niż środek tabeli. A jeśli tak ma być, to nie ma innej możliwości niż wygrana z takim rywalem jak Lechia. Pierwszy gwizdek meczu w Gdańsku o 14:45.