Jak poinformował na Twitterze Łukasz Grabowski, z powodu zajść po meczu ze Zniczem, Adam Radwański miał wyrazić chęć rozwiązania kontraktu z winy Widzewa. Jak podaje portal TuŁódź.pl, do klubu nie wpłynęło na razie żadne pismo w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Radwański był jednym z dwóch piłkarzy, którzy najmocniej oberwali po meczu ze Zniczem Pruszków. Wszyscy zawodnicy stracili koszulki, a 22-letni piłkarz oraz Robert Prochownik zostali uderzeni w twarz.
Z tego powodu Radwański miał złożyć do włodarzy prośbę o rozwiązanie kontraktu. Jak podał Łukasz Grabowski, zdaniem piłkarza klub nie stanął na wysokości zadania aby zapewnić jemu i innym zawodnikom należyte bezpieczeństwo przed atakami pseudokibiców.
-To pewnie początek konsekwencji. Każdy piłkarz się trzy razy zastanowi, zanim podpisze kontrakt z Widzewem – pisał dziennikarz PS.
Inaczej na sprawę patrzy Jakub Wawrzyniak, który na naszych łamach przyznał, że karygodne zachowanie grupy pseudokibiców nie będzie raczej rzutowało na negocjacje z potencjalnymi piłkarzami Widzewa.
– Aż tak daleko bym nie szedł. Nie można przez głupotę i idiotyzm garstki ludzi oceniać rzeszy wspaniałych kibiców Widzewa. Fajnie by było, jakby wyłapać poszczególnych pseudokibiców i zrobić nawet taką pokazówkę, jeśli chodzi o kary dla nich – mówił Wawrzyniak.
Jak podał portal TuŁódź.pl, rzecznik prasowy Widzewa zdradził, że nie wpłynęło jeszcze żadne pismo w sprawie rozwiązania kontraktu Adama Radwańskiego z winy klubu z al. Piłsudskiego. Niemniej jednak sytuacja jest rozwojowa.
– Staramy się wyjaśnić całą sytuację – powiedział Marcin Olczyk.
Umowa Adama Radwańskiego z Widzewem kończy się 30 czerwca 2021 roku.
fot. Marian Zubrzycki