25 piłkarzy Widzewa leci na zgrupowanie do Turcji. Do końca ważyło się, czy z drużyną poleci Martin Kreuzriegler. Niestety Austriak nie wsiądzie do samolotu.
Od środy przez najbliższe 10 dni bazą Widzewa będzie Royal Seginus Hotel w Antalyi. Drużyna dotrze tam po podróży z Łodzi do Berlina i locie już do Turcji. – Wszystko jest dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Mamy informację, jak wyglądają boiska na miejscu, dostaliśmy nawet materiał wideo. Są w dobrym stanie. Jedyna rzecz, jaka nas martwi, to od środy są złe prognozy, akurat, gdy przyjeżdżamy będzie bardzo deszczowo. Temperatura nie będzie problemem, chodzi o to, by trenować na zielonych boiskach, by piłkarze zaadaptowali się do zielonej murawy, a nie sztucznej – mówił w widzewskim radiu dzień przed wyjazdem trener Janusz Niedźwiedź. – Jeśli będzie bardzo deszczowo i boiska będą zalane, to może to nam utrudnić pracę. Ale pojedziemy i zobaczymy na miejscu, jak jest. Poradzimy sobie w najlepszy możliwy sposób. Może wiatr się zmieni i przegoni chmury?
Na obóz jedzie 25 piłkarzy, w tym trzech bramkarzy. Jedzie cały sztab szkoleniowy i dyrektor sportowy, a w poniedziałek doleci prezes Mateusz Dróżdż. Ważyło się, czy będzie miejsce dla jednego piłkarzy, bo miejsc było 26.– Decyzję podejmiemy przed samym wylotem – mówił w radiu trener. – U jednego z piłkarzy wróciła pewna dolegliwość i musimy zdecydować, czy leci z nami, czy lepiej, by został chwilę w Łodzi i za kilka dni doleciał.
Chodziło o Martina Kreuzrieglera. Niestety Austriak narzeka na uraz i do autokaru i samolotu nie wsiądzie. „Z powodu odnowienia się urazu na zgrupowanie nie wyjedzie Martin Kreuzriegler. Obrońca zostanie w Polsce, aby przejść dodatkowe badania. Po otrzymaniu wyników zostanie podjęta decyzja o ewentualnym dołączeniu zawodnika do drużyny w późniejszym terminie” – poinformował klub po godzinie 20.
Do Turcji leci Kristoffer Normann Hansen, którego Widzew jednak wciąż chce wypożyczyć. – Ma z nami dłuższy kontrakt. Liczyliśmy na więcej. Po roku uznaliśmy, że dobrą opcją będzie jego wypożyczenie, by przez najbliższe miesiące mógł grać i wrócić do nas naładowany dobrą energię. U nas minut, szczególnie w rundzie jesiennej, nie miał dużo. Do tego na trzy ostatnie mecze wyeliminował go uraz. Leci z nami, bo to nadal nasz zawodni, ale nadal chcemy go wypożyczyć. Jeśli tak się nie stanie – zobaczymy co zrobi jego menadżer – to chcemy by był dobrze przygotowany. Nawet, jeśli odejdzie za dwa, trzy tygodnie – wyjaśnia trener. Nie ma za co miejsca w autokarze i samolocie dla Patryka Lipskiego i Wasyla Łytwynenki. – Nie zabieramy ich też z racji ograniczonych miejsc. Zobaczymy, co się wydarzy – mówi Niedźwiedż.
W kadrze są za to piłkarze z Akademii Widzewa. To Mateusz Kempski, Filip Zawadzki, Łukasz Plichta i Hubert Lenart. Nie ma Adama Dębińskiego, który pukał już do pierwszej drużyny. Widzew nie zdecydował się też na transfer testowanego Krystiana Szymochy.
CZYTAJ TEŻ: Kiedy otwiera się okno transferowe? Są sprzeczne daty
W planach są trzy sparingi: z Paksi FC (14 stycznia), czyli 6. zespołem węgierskiej ekstraklasy, z Dynamem Czeskie Budziejowice (17 stycznia), zajmującym obecnie 13. miejsce w Fortuna Lidze oraz z Dinamo Batumi (20 stycznia), aktualny wicemistrzem Gruzji. – Chcieliśmy mierzyć się z dobrymi rywalami, wybraliśmy najmocniejszych, z tych których mogliśmy wybrać i którzy chcieli z nami zagrać – mówi trener Widzewa.
W pierwszych dwóch sparingach zagrać mają właściwie wszyscy piłkarze. Dopiero mecz z drużyną z Batumi ma być próbą generalną przed startem ligi 28 stycznia z Pogonią Szczecin.
Bramkarze: Jan Krzywański (M), Henrich Ravas, Jakub Wrąbel.
Obrońcy: Bożidar Czorbadzijski, Andrejs Ciganiks, Mato Milos, Fabio Nunes, Hubert Lenart (M), Patryk Stępiński, Serafin Szota, Paweł Zieliński, Mateusz Żyro.
Pomocnicy: Juliusz Letniowski, Dominik Kun, Marek Hanousek, Kristoffer Normann Hansen, Bartłomiej Pawłowski, Łukasz Plichta (M), Juljan Shehu, Jakub Sypek (M), Ernest Terpiłowski (M), Filip Zawadzki (M).
Napastnicy: Mateusz Kempski (M), Jordi Sanchez Ribas, Łukasz Zjawiński (M).