Widzew przystąpił do meczu z Piastem chyba w najsilniejszym obecnie składzie. Bez zmian pozostała niemal bezbłędna ostatnio defensywa, a w drugiej i pierwszej linii trener Janusz Niedźwiedź zmieścił zarówno Dominika Kuna (tym razem na lewym wahadle), Bartłomieja Pawłowskiego i Juliusza Letniowski, jak i Ernesta Terpiłowskiego, który wracał do gry po urazie. Widzew był w Gliwicach bardzo ofensywny. Z przodu ustawiony był oczywiście Jordi Sanchez. Ławka tym razem m.in. dla Mato Milosa i Łukasza Zjawińskiego.
Z kolei Piast grał bez Damiana Kądziora i Ariela Mosóra, ale za to do meczowej kadry, chociaż jeszcze nie do składu, wrócił zawsze groźny Kamil Wilczek.
Zwycięstwo w Gliwicach dawało Widzewowi awans na piąte miejsce w lidze i Widzew po tę wygraną przyjechał. Udowodnił to już w pierwszym kwadransie stwarzając w nim trzy bramkowe okazje. Najpierw głową tuż obok słupka uderzył Bartłomiej Pawłowski,. Bardzo szkoda tej szansy, bo działo się to w 5. minucie, a gdy łódzka drużyna zdobywa w niej gola, to wygrywa.
Chwilę później – też głową – do siatki trafił Martin Kreuzriegler, ale niestety Austriak był na spalonym. Warto zauważyć, że dwa razy ze stałych fragmentów gry idealnie dośrodkowywał Juliusz Letniowski.
Ostatnią w pierwszych 15 minutach szansę znów miał Pawłowski. Tym razem strzelał nogą, ale znów trafił w to samo miejsce, czyli obok słupka bramki Piasta.
W 20. minucie Widzew zaatakował inaczej, bo tym razem Kun długą piłką uruchomił Jordiego, a Hiszpan piętą wystawił piłkę Pawłowskiemu. Lewoskrzydłowy łódzkiej drużyny wygrał pojedynek biegowy z obrońcą Piasta, ale strzał mu niestety nie wyszedł. Znów było jednak bardzo groźnie pod bramką gospodarzy. I za chwilę też – po koronkowej akcji zespołowej – ale tym razem Pawłowski faulował rywala.
Ale warto było próbować. I w końcu się udało. Pięknym podaniem za plecy obrońców do Jordiego popisał się Patryk Stępiński, a Hiszpan świetnie przyjął piłkę i uderzył z powietrza nie do obrony. To jego czwarty ligowy gol, przez co zrównał się z Pawłowskim. Więcej bramek przed przerwą już nie padło.
Piast w pierwszej połowie był dłużej przy piłce, miał też więcej strzałów, w tym celnych, ale prowadzenie Widzewa było zasłużone.
Drugą połowę goście zaczęli źle. Dali się zepchnąć do defensywy i bramka wyrównująca wisiała w powietrzu. Brawa jednak dla trenera Niedźwiedzia, który bardzo szybko zareagował. Już w 53. minucie przeprowadził zmianę – zszedł Letniowski, a do środka boiska przeszedł Kun. Tam przewagę miał Piast i trzeba było coś z tym zrobić.
Gospodarze mieli przewagę, ale nie mieli czystej sytuacji. Widzew bronił się bardzo nisko, ale skutecznie, obrońcy blokowali strzały gliwiczan. Tak naprawdę najgroźniejsza w pierwszym kwadransie po przerwie była okazja widzewiaków, kiedy minimalnie niecelnie uderzył Ernest Terpiłowski. Wciąż było po myśli łodzian, ale chyba wypadało trochę oddalić grę od własnej bramki. I tak się stało, m.in. dzięki kolejnym zmianom w składzie. W 70. minucie świetną szansę miał właśnie jeden ze zmienników, czyli Kristoffer Normann Hansen. Niestety Norweg w dogodnej sytuacji strzelił obok bramki.
Ale Normann Hansen jeszcze raz się tego wieczoru pokazał i to w najlepszy możliwy sposób. W 82. minucie świetną kontrę wyprowadził Jordi i podał przed pole karne właśnie do Norwega. A ten zatańczył ze stoperami Piasta Constantinem Reinerem i Jakubem Czerwińskim przy okazji wiążąc im nogi. Normann Hansen zakończył swój występ strzałem obok bezradnego bramkarza. Widzew prowadził już dwoma golami, a do końca meczu było blisko.
Niestety w 90. minucie do bramki Ravasa trafił były widzewiak Michael Ameyaw i zrobiło się nerwowo. Tym bardziej, że sędzia doliczył 5 minut. Jeszcze raz próbował Ameyaw, ale został zablokowany. Piast atakował, próbował, ale Widzew się wybronił i dotrwał do końca. Dzięki wygranej w Gliwicach awansował na piąte miejsce w PKO Ekstraklasie.
Piast Gliwice – Widzew Łódź 1:2 (0:1)
0:1 – Jordi 27.
0:2 – Hansen 82.
1:2 – Ameyaw (90.)
Piast: Plach – Mokwa, Reiner, Czerwiński, Katranis (90.+2 Holubek) – Tomasiewicz, Dziczek, Hateley (83. Kaput), Pyrka (46. Wilczek) – Felix (83. Ameyaw) – Sappinen (71. Kirejczyk).
Widzew: Ravas – Stępiński (86. Żyro), Szota, Kreuzriegler – Zieliński, Hanousek, Letniowski (53. Milos), Kun – Terpiłowski (67. Zjawiński), Jordi (86. Lipski), Pawłowski (67. Normann Hansen).