Co jakiś czas kibice Widzewa narzekają na to, że ich klubu nie stać jeszcze na walkę o najwyższe krajowe cele. Widzew może jednak pochwalić się czymś, o czym w wielu klubach mogą marzyć.
Ekstraklasa w ostatnich latach zdecydowania poszła do przodu pod względem organizacyjnym. Większość klubów ma nowoczesne stadiony, piłkarze zarabiają co raz więcej, częściej słyszy się także o zagranicznych transferach. Nawet w europejskich pucharach widać poprawę Jeszcze niedawno jakikolwiek udział polskiego klubu na arenie międzynarodowej był wielkim wydarzeniem W tym sezonie w Lidze Konferencji z powodzeniem radzą sobie Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa, a przed dwoma laty do ćwierćfinału tych rozgrywek doszedł Lech Poznań. Kibice Widzew chcieliby by to ich klub osiągał takie wyniki. Do tego jeszcze daleko, ale pamiętajmy, że łodzianie występują w najwyższej klasie rozgrywkowej zaledwie trzeci sezon z rzędu. Dodatkowo widzewiacy nie mogą poszczycić się jakimś gigantycznym budżetem, choć RTS-u nie można nazywać biednym.
Wiele klubów zalicza progres, ale wciąż w Polsce mamy do czynienia z patologicznymi zjawiskami. Ostatnio informowaliśmy o tym, że ligowemu rywalowi czerwono-biało-czerwonych, Lechii Gdańsk, komisja ligi zawiesiła licencję. To efekt długów beniaminka. W mediach słyszy się o buncie zawodników, którzy grożą rozwiązaniem swoich kontraktów. Według portalu Meczyki.pl, zaległości gdańszczan sięgają 3 milionów złotych. To kwota, jaką w ciągu miesiąca Lechią musi spłacić, by odzyskać licencję. Z kolei portal trójmiasto.pl informuje o 18 milionach straty za okres od lipca 2023 roku do czerwca 2024.
Problemy ma też Piast Gliwice. Miesiąc temu pisaliśmy o tym, że mistrz Polski z 2018 roku ma 33 miliony złotych długów. W ubiegłym tygodniu rada miasta zdecydowała o przekazaniu 14 milionów na pomoc swojej drużynie. Takich sytuacji w całej Polsce jest wiele i jeśli nie zostaną podjęte kroki, które ukrócą tego rodzaju patologie, to zjawisko to nigdy nie zniknie.
Z kolei w Szczecinie cały czas kombinują jak sprzedać Pogoń, bo Alex Haditaghi, który miał przejąć “Portowców” ostatecznie zrezygnował z tego ruchu. A sytuacja finansowa “Paprykarzy” z każdym rokiem jest co raz gorsza…
Tymczasem Widzew, który niemal 10 lat temu na chwilę zniknął z piłkarskiej mapy Polski i musiał odbudowywać się od IV ligi, wskazywany jest jako wzór do naśladowania jeśli chodzi o funkcjonowanie. Łodzianie nie mają szalenie wysokiego budżetu, są pod tym względem średniakiem. Mądra polityka finansowa, budowana od lat współpraca ze sponsorami i…odpowiedzialny właściciel, który ponad wszystko stawia stabilizację. To coś o czym w wielu klubach mogą jedynie pomarzyć. Docenił to też magazyn Forbes, który umieścił Tomasza Stamirowskiego na liście 50. Najbardziej Wpływowych Osób w Polskim Sporcie.
Oczywiście w to, gdzie znajduje się obecnie RTS olbrzymi wkład maja także kibice czterokrotnych mistrzów Polski. Wystarczy powiedzieć, że od 2017 regularnie wykupują wszystkie karnety na mecze swojej ukochanej drużyny. Widzew stawia na metodę małych kroczków, która z czasem może przynieść wiele korzyści. Klubu nie stać na to, by w jednym okienku transferowym sprowadzić pięciu piłkarzy, którzy z miejsca podniosą jakość zespołu, ale stare przysłowie mówi, że cierpliwość popłaca…