Występującą w PKO Ekstraklasie drużynę Widzewa Łódź ma wzmocnić wartościowy pomocnik. Jednego z głównych kandydatów do gry przy Al. Piłsudskiego 138 nie puścił jego macierzysty klub.
W minionych dniach w mediach pojawiły się informacje o zainteresowaniu Widzewa Łódź Rafałem Makowskim. Środkowy pomocnik występuje obecnie w węgierskiej Kisvárdzie, do której trafił ze Śląska Wrocław. Wcześniej był piłkarzem m. in. Radomiaka i Legii, której jest wychowankiem. W poprzednim sezonie był ważnym zawodnikiem swojego zespołu. Rozegrał 30 meczów ligowych, z czego 26 w wyjściowym składzie. W nowych rozgrywkach nie było już jednak tak dobrze. Jego cały dorobek to 105 minut w roli zmiennika w trzech spotkaniach.
CZYTAJ TEŻ: Trener Górnika Zabrze: Widzew jest w dobrej formie
To pozwalało mieć nadzieję, że sztab szkoleniowy Kisvárdy nie wiąże z nim przyszłości, a co za tym idzie, zarówno klub, jak i 27-letni zawodnik, będą zainteresowani transferem. Sam piłkarz pozytywnie odebrał zainteresowanie Widzewa, ale Węgrzy nie zamierzają go oddać bez odpowiedniej rekompensaty. I właśnie ona stanąć miała na drodze przenosin do Łodzi. – Ostatecznie do transakcji nie dojdzie. Kisvarda była jednak twarda w negocjacjach i uparcie trzymała się swoich warunków. Domagała się za Makowskiego kwoty, która przerasta dziś możliwości finansowe Widzewa – napisał Marcin Jaz w artykule na sport.pl [WIĘCEJ].