W tym sezonie piłkarze Widzewa wykonali 29 rzutów rożnych i nie strzelili po nich ani jednego gola. Ten element gry szwankuje w drużynie od dawna.
Stałe fragmenty gry od dawna nie były mocną stroną Widzewa. I mowa tu jeszcze o czasach, gdy zespół prowadzili Marcin Kaczmarek, a potem Enkeleid Dobi oraz Marcin Broniszewski. Widzewiacy wbijali piłkę w pole karne, ale gole padały rzadko. Albańczyk przyznał nawet kiedyś, że nie przywiązuje do tego wagi.
CZYTAJ TEŻ: Czy będą zmiany w składzie Widzewa? Kilku piłkarzy naciska
To było już jednak dawno. Ale u Janusza Niedźwiedzia też było z tym słabo. W sezonie 2022/2023, pierwszym po awansie do PKO Ekstraklasy, Widzew prawie 32 procent wszystkich goli zdobył po stałych fragmentach gry. Nie brzmi tak źle, ale aż pięć z tych 12 bramek łodzianie strzelili z rzutów karnych, dwa po autach, a dwa po rzutach wolnych bezpośrednich. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego nie udało się im zdobyć gola ani razu, a po rzutach rożnych tylko trzy.
Skupmy się tylko na tych ostatnich. Widzewiacy wykonywali ich wtedy aż 181 i zdobyli zaledwie 3 bramki. Bywało, że po kornerze rywali szła kontra i gol padał dla rywali. Skuteczność rzutów rożnych Widzewa wyniosła w tamtym sezonie 1,66 procent (za ekstrastats.pl). Był to drugi od końca wynik (razem z Zagłębiem Lubin) wynik. Gorzej w tym elemencie gry szło tylko Piastowi Gliwice (1,4 proc.). Najskuteczniejsza była Jagiellonia Białystok (6,06 proc.), która po kornerach osiem razy cieszyła się z bramek.
To też już jednak zamierzchłe czasy.
W poprzednim sezonie też było źle, a nawet jeszcze gorzej. Do siódmej kolejki zespół prowadził Niedźwiedź, potem przejął go Daniel Myśliwiec. Niestety nie nastąpił w tym elemencie skok jakościowy. Prób było 193, a goli też tylko 3. Widzew skończył sezon 2023/2024 z wynikiem 1,55 proc. To znów był drugi najgorszy wynik w PKO Ekstraklasie. Gorsza była tylko Legia Warszawa (0,98 proc.). Lepszy był nawet spadkowicz ŁKS (2,14 proc.).
Tym razem najlepszy wynik – w stosunku prób do goli – miała Stal Mielec (5,69 proc.), a najwięcej goli po rzutach rożnych zdobyli piłkarze Jagiellonii i Cracovii – po 9.
Mimo tak słabych dwóch sezonów pod tym względem, w Widzewie nie położono nacisku na to, by to poprawić. Sztab szkoleniowy łódzkiej drużyny się rozrasta, ale nie ma w nim specjalisty typowo od stałych fragmentów gry, czyli m.in. rzutów rożnych. Nie jest też oczywiście tak, że widzewiacy tego nie ćwiczą. Trener Myśliwiec mówił kiedyś, że zespół ćwiczy rozegranie kornerów, a pomysły na to przekazują jego asystenci. Czasem widać to na meczach, pomysł jest, ale szwankuje wykonanie.
Niestety efektów, póki co nie ma żadnych. Widzew pozostaje jedną z dziesięciu drużyn, które w tym sezonie nie zdobyły jeszcze gola po rzucie rożnym. Czerwono-biało-czerwoni mieli 29 prób. Najwięcej, bo aż 42, Korona Kielce. I też nie strzeliła bramki.
CZYTAJ TEŻ: Skrzydła Widzewa. Czy Cybulski i Sypek mają abonament na grę?
Naprawdę dobrze idzie za to piłkarzom Cracovii. Po rogach zdobyli już 4 gole, co stanowi aż 15 procent wszystkich strzelonych w tym sezonie bramek. To wynik zdecydowanie najlepszy w lidze. Po dwa gole zdobyte po wybiciu piłki z któregoś narożników mają Górnik Zabrze (7,69 proc.) oraz Lechia Gdańsk (7,41 proc).
Żeby jednak zakończyć jakoś pozytywnie, chociaż trochę złośliwie, to inni też nie są orłami w tej kwestii. Średnia całej ligi to 2,49 procent (za ekstrastats.pl), więc głowy nie urywa. Milej by jednak było, gdyby Widzew potrafił się w tym elemencie wyróżnić. A pewnie przybyłoby też punktów. Na razie zapowiada się na to, że łódzka drużyna znów może być na końcu w tym elemencie.