No to już chyba wiemy na pewno, że Janusz Niedźwiedź nie zostanie trenerem Rakowa Częstochowa. Prezes Widzewa rozwiał wątpliwości.
Od kilku dni trwa debata na temat tego, kto na ławce Rakowa zastąpi trenera Marka Papszuna. Ten bowiem po sezonie opuści klub z Częstochowy, nawet jeśli wywalczy podwójną koroną na co ma bardzo dużą szansę. Papszun nie porozumiał się z Michałem Świerczewskim, właścicielem Rakowa, w sprawie nowego kontraktu.
Ruszyła giełda nazwisk, następców Papszuna. Jest na niej również Janusz Niedźwiedź. Widzew kilka razy w tym sezonie porównywany był do obecnego wicemistrza Polski, nazywano go nawet „małym Rakowem”. Według wielu osób szkoleniowiec Widzewa pasowałby do tego klubu i drużyny.
Niedawno prezes Mateusz Dróżdż dał do zrozumienia, że Niedźwiedź nie przejdzie do Rakowa. Przypomniał, że w Widzewie ten ma ważny kontrakt i nie ma klauzuli wykupu. O ewentualne przejście do Rakowa zapytano kilka dni temu także Niedżwiedzia. Ten odpowiedział tak, że właściwie nie odpowiedział. Nie uciął spekulacji.
W poniedziałek na swoim profilu w mediach społecznościowych dobrze bawili się admini Rakowa, którzy wrzucili m.in. mem z Niedźwiedziem. Oczywiście pobudziło to fantazję nie tylko kibiców klubu spod Jasnej Góry, ale też fanów Widzewa. Dla wielu z nich oznaczało to jasno, że Niedźwiedź odchodzi.
W końcu głos ponownie zabrał Dróżdż i już chyba nie ma wątpliwości. Prezes łódzkiego klubu nawiązał do wpisu Michała Świerczewskiego sprzed prawie 5 lat, gdy ten napisał: „ręce precz od Papszuna”.
Teraz kolej na Dróżdża: „Zrobiło się „małe” zamieszanie z Januszem Niedźwiedziem. Życie uczy aby nigdy nie mówić nigdy. W tym przypadku trzeba szybko zakończyć temat. Albo ktoś zapłaci 30 mln zł, albo mówię definitywnie nigdy w życiu. I jak coś możemy się zgodzić na trzy równe raty” – napisał prezes.
A tak już na poważnie, to nazwisko nowego trenera Raków ma ogłosić w środę o godzinie 11. Nie będzie nim Janusz Niedźwiedź. Ten ma ważny kontrakt na kolejny sezon w Widzewie.