Po 24. kolejkach Widzew jest na piątym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. W tym roku nie należy jednak do zespołów czołówki.
Celem łódzkiej drużyny na ten sezon jest utrzymanie i można przyjąć – jeśli dalej będzie punktować, jak dotychczas – że ten cel zrealizuje. Jest naprawdę blisko.
Ale, jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. W klubie spoglądają w górę tabeli, po cichu mówi się nawet o europejskich pucharach. Awans do nich jest jak najbardziej możliwy, tym bardziej, że w finale Fortuna Pucharu Polski mogą spotkać się Raków Częstochowa i Legia Warszawa, czyli lider i wicelider PKO Ekstraklasy. Jeśli tak się stanie, a te zespoły zostaną na czele, to do pucharów wejdzie także czwarty zespół w lidze.
CZYTAJ TEŻ: Koniec koszmaru Widzewa? Będzie zmiana nielubianego przepisu?
Widzew musi się jednak poprawić. Jesienią po siedmiu kolejkach miał na koncie 10 punktów, głównie dzięki aż trzem wygranym (z Jagiellonią Białystok, Wartą Poznań oraz Wisłą Płock). Teraz, po siedmiu kolejkach wiosny, jest gorzej. Drużynie Janusza Niedźwiedzia dopisano 8 punktów. – Wiadomo, że w poprzedniej rundzie zdobywaliśmy trochę więcej punktów na tym etapie, ale w tym roku dla odmiany tylko raz przegraliśmy. Po tym meczu z Wisłą Płock na pewno będziemy pozytywnie nastawieni – mówił po remisie w Płocku Jordi Sanchez.
Rzeczywiście na koncie Widzewa jest tylko jedna porażka na wiosnę (z Wartą Płock), ale jednak tych zwycięstw brakuje. Trzy punkty to co innego, niż jeden punkt. Prosty rachunek, jest taki, że w pięciu meczach, które czerwono-biało-czerwoni zremisowali, stracili 10 punktów.
Spójrzmy na tabelę uwzględniającą tylko ten rok, czyli siedem kolejek. Widzew zdobył w nich tylko osiem punktów i jest na 12. miejscu. Za nim są tylko Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław, Miedź Legnica, Górnik Zabrze, Wisła Płock i Stal Mielec. To zespoły, o których ostatnio mówi się właściwie tylko źle. W przynajmniej połowie z nich już jasno mówi się o zwolnieniu trenerów. Choćby o Adamie Majewskim w Stali, która przecież tak dobrze radziła sobie jesienią, a wiosną nie wygrała ani jednego meczu.
Najlepsze w rundzie rewanżowej są Raków (17 punktów), który jeszcze nie przegrał, oraz Legia (17), która ma taki sam bilans: 5 zwycięstw i 2 remisy. Dalej spore zaskoczenie, bo nadzwyczaj dobrze radzi sobie Korona Kielce prowadzona przez trenera Kamila Kuzerę, która zdobyła 13 punktów i uciekła ze strefy spadkowej.
Oczywiście tabela wiosny jest nieważna bez dodania punktów z jesieni. Liczy się cały sezon. Ale jednak pokazuje formę drużyn. Widzew w tym roku nie jest w najlepszej, ale dość łatwo można poprawić swoje miejsce. Najbliższa okazja w niedzielę w meczu z Lechem Poznań. Do wzięcia są trzy punkty. Awans gwarantowany.