Gdy Ekstraklasa opublikowała terminarz na sezon 2022/2023, każdy wiedział, że dla Widzewa i jego kibiców, trzeci weekend lipca będzie weekendem szczególnym. Pierwszy raz od ośmiu sezonów drużyna Widzewa miała zacząć rozgrywki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Starcie z Pogonią Szczecin, czyli pierwszy mecz łodzian w elicie nie był przez nikogo traktowany jako zwyczajna inauguracja sezonu. To mecz symboliczny, prawdziwe zwieńczenie wielu lat reaktywacji klubu. W kulisach meczu autorstwa Widzew TV, uwagę zwraca wypowiedź Marcina Tarocińskiego, wieloletniego spikera klubu. To postać, która była z Widzewem, gdy ten grał w Lidze Mistrzów i zdobywał Mistrzostwa Polski, ale też później, gdy łódzki klub bankrutował i balansował między I ligą, a Ekstraklasą. Był także przez cały okres reaktywacji klubu, od IV ligi i meczów na obiekcie SMS-u. Z Widzewem, Tarociński dotarł ponownie do elity i nawet nie próbował ukryć swojej ekscytacji wynikającej z faktu, że znów jest na meczu ukochanej drużyny w rozgrywkach Ekstraklasy.
Choć widzewiacy ulegli szczecińskiej Pogoni 1:2, to z boiska mogli schodzić z podniesionymi głowami. Zmierzyli się z brązowymi medalistami poprzednich rozgrywek Ekstraklasy, a mimo to zaprezentowali się na ich tle naprawdę nieźle. Docenili to kibice 4-krotnych Mistrzów Polski, którzy swój zespół wspierali w odległym Szczecinie w 320 osób. Obiekt Pogoni nie jest jeszcze w pełni oddany do użytku i z tego względu, widzewiacy nie mogli pojawić się w większej ilości na sektorze gości, a jedynie skorzystać z uprzejmości gospodarzy i zająć miejsce na ich trybunie. Po meczu piłkarze łódzkiego Widzewa podeszli do swoich kibiców i podziękowali za doping przez 90 minut. Z kolei fani zespołu Janusza Niedźwiedzia okazali wsparcie zawodnikom i podziękowali za walkę w pierwszym meczu sezonu. Na starcie przy komplecie swojej publiczności piłkarze Widzewa będą musieli jeszcze trochę poczekać, bo w Łodzi zmierzą się dopiero z Lechią w ramach 3. kolejki. Wcześniej czeka ich starcie w Białymstoku, z miejscową Jagiellonią.
ZOBACZ TAKŻE>>>Widzew stara się o ostatni transfer