Jakub Wrąbel - najlepszy piłkarz Widzewa w tym roku Fot. Marian Zubrzycki
Reklama
W klubie zdecydowali, kto powinien rywalizować o miejsce między słupkami w nowym sezonie.
Reklama
Widzew walczy wciąż o awans do PKO Ekstraklasy. Niestety, nie idzie mu to najlepiej. Jedynym piłkarzem, który nie zawodzi jest Jakub Wrąbel. 24-letni bramkarz trafił do Widzewa w lutym na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu z Wisły Płock. Kontuzjowany był Miłosz Mleczko, który bronił jesienią, więc Wrąbel od razu wskoczył do składu. Rozegrał wszystkie 10 meczów w tym roku od pierwszej do ostatniej minuty. Uratował drużynie wiele punktów.
Do końca sezonu wypożyczeni do łódzkiego klubu są też Mleczko (z Lecha Poznań) oraz Vjačeslavs Kudrjavcevs (ze Stomilu Olsztyn). Tego drugiego Widzew ściągnął w ostatnim dniu okienka transferowego, by w drużynie był bramkarz nr 2. W kadrze jest jeszcze tylko Konrad Reszka.
Reklama
Nie ma sensu liczyć Wojciecha Pawłowskiego, który bronił jeszcze w drugiej lidze i na początku tego sezonu, bo on został zimą odsunięty od drużyny z powodów dyscyplinarnych. Klub nie zdradził dokładnie, co mu zarzuca. Jego kontrakt kończy się w czerwcu, ale w przypadku awansu Widzewa do ekstraklasy, automatycznie przedłuży się o rok.
Teraz w klubie jest pięciu bramkarzy, ale 1 lipca zapewne zostanie jeden Reszka. Pawłowski nie ma szans na kontynuowanie przygody z Widzewem. Jak się dowiedzieliśmy, odpadł też Mleczko. Zostają więc Wrąbel i Kudrjavcevs…
Stempel jakości Andrzeja Woźniaka
Wrąbel broni świetni, a Łotysz nie broni wcale, bo nie ma w tej chwili szans stanąć w bramce. Ale obu tym bramkarzom bardzo dobrą opinię wystawia Andrzej Woźniak, trener bramkarzy Widzewa. I obu klub chce zatrzymać korzystając z prawa wykupu. Obojętnie, czy w Fortuna 1 Lidze, czy w PKO Ekstraklasie. Uznano, że są to gracze, którzy zabezpieczą pozycję bramkarza w drużynie.
Reklama
Na skorzystanie z opcji pierwokupu jest jeszcze trochę czasu, np. w przypadku Wrąbla do końca maja. Oczywiście działacze muszą szykować pieniądze. Za bramkarza nr 1 w Widzewie trzeba zapłacić około 250 tys. zł. To nie jest mało pieniędzy, ale 24-latek chyba udowodnił, że warto taką kwotę za niego wyłożyć. Kwota za Łotysza jest sporo niższa. To około 80 tys. zł. Na takie pieniądze Widzew stać, mimo doniesień o kłopotach finansowych.