Trzy gole Pawła Tomczyka pomogły Widzewowi pokonać Hutnika Kraków w trzecim letnim sparingu.
Reklama
W pierwszym sparingu na obozie Widzew zmierzył się z grającym w drugiej lidze Hutnikiem Kraków. Relację z meczu miała przeprowadzić klubowa telewizja, jednak tuż przed rozpoczęciem gry okazało się, że w Woli Chrzelowskiej jest za słaby internet, żeby relacjonować grę. Nie mniejsze problemy ma trener Janusz Niedźwiedź, który miał do dyspozycji 17 zawodników, w tym trzech bramkarzy i testowanego od środy Ericka Surmanskiego.
W rezerwie najbardziej doświadczonym zawodnikiem był Konrad Reszka, rezerwowy bramkarz. Pozostali są kontuzjowani i raczej nie zanosi się, żeby lada dzień dołączyli do ciężko pracujących kolegów. Jakby nieszczęść było mało, do nieobecnych dołączył Juliusz Letniowski. Wypożyczony z Lecha Poznań zawodnik w ubiegłym tygodniu dołączył do kolegów, jednak pecha go nie opuszcza, bo teraz się rozchorował i wrócił do Łodzi. Gdy w końcówce urazu doznał Filip Becht, na boisko musiał wrócić Kacper Karasek.
Reklama
Początek meczu należał do Hutnika. Drugoligowcy dłużej utrzymywali się przy piłce, próbowali strzelać z daleka, lecz nie potrafili zmusić do wysiłku Jakuba Wrąbla. Trwało to jednak kilka minut, bo widzewiacy się otrząsnęli. Mieli kilka szans, zwłaszcza po uderzeniach Karola Danielaka. Dopiero o przerwie przewagę zamienili na gole, szybko strzelając aż trzy. Dobrą skuteczność zademonstrował zwłaszcza Paweł Tomczyk, który w 77. minucie zaliczył hat-tricka.
Gdy na boisku pojawili się młodzi zmiennicy, Widzew pozwolił Hutnikowi na zdobycie honorowej bramki, na którą szybko odpowiedział Tomczyk.
Następny sparing Widzew rozegra 17 lipca, a jego przeciwnikiem będzie Stal Rzeszów.