Świetna pierwsza połowa meczu dała Widzewowi wysokie zwycięstwo z Wartą Poznań.
To drugi w tym roku sparing Widzewa. Tydzień temu podopieczni Daniela Myśliwca zremisowali w Radomiu z Radomiakiem. Tym razem mecz rozegrany został w Wiśniowej Górze, oczywiście na sztucznej murawie, ale pod balonem.
Tak jak tydzień temu, tak i teraz Widzew szybko objął prowadzenie. Piłkę po lewej stronie odebrał rywalom Imad Rondić i dokładnie podał przed bramkę do Bartłomieja Pawłowskiego. Ten przyjął piłkę i nie dał szans bramkarzowi.
Widzewiacy wciąż grali ofensywnie i kilka minut później prowadzili już 2:0. Tym razem pewnym strzałem Jędrzeja grobelnego pokonał Andrejs Ciganiks.
I nawet dwubramkowe prowadzenie nie zmieniło obraz gry, bo łodzianie dalej atakowali i mieli kolejne okazje. W 14. minucie powinno być już 3:0, ale bardzo aktywny od początku Rondić trafił w słupek, a dobitka Pawłowskiego była niecelna. Przed nimi próbował też Dawid Tkacz, ale jego strzał z powietrza nie zaskoczył bramkarza. Z kolei już po bramce Łotysza kolejną doskonałą sytuację miał ponownie Pawłowski.
CZYTAJ TAKŻE: Kim jest nowy trener w Widzewie? Futbol to jego pasja
Widzewiacy grali za szybko dla rywali, często byli pod ich bramką, ale – jak bywało to jesienią – byli nieskuteczni. Po 20 minutach mogło i chyba powinno być co najmniej 4:0.
Ale nie ma sensu przesadnie narzekać. Tym bardziej, że w 32. minucie padł kolejny gol. Tym razem świetną pracę wykonał Luis da Silva, który wystawił idealną piłkę Rondiciowi, a Bośniak z bliska skierował piłkę do siatki.
Po chwili świetną okazję zmarnował Tkacz, ale mna przerwę widzewiacy i tak schodzili prowadząc 4:0. Piękną zespołową akcję zakończyli Tkacz (asystent) i Rondić (strzelec).
W przerwie oczywiście nastąpiły zmiany w obu zespołach, chociaż trener Myśliwiec nie wymienił całego zespołu. Weszli młodzi Paweł Kwiatkowski, Ignacy Dawid i Antoni Klimek, oraz Dominik Kun i Ernest Terpiłowski.
Druga połowa zaczęła się od gola dla Warty. Jakuba Szymańskiego pokonał Stefan Savić.
Obraz gry w ogóle się zmienił. Widzew nie miał już takiej przewagi i nie stwarzał bramkowych okazji. Po kwadransie były jeszcze kolejne zmiany i weszli – obok Jordiego Sancheza – kolejni młodzi gracze.
Niestety dobrej gry w piłkę było już zdecydowanie mniej. Było za to wyjątkowo brutalne zagranie jednego z zawodników Warty. Dawid Szymonowicz ostro potraktował Antoniego Klimka i sędzia Paweł Pskit pokazał mu czerwoną kartkę. Ustalono, że po 5 minutach wejdzie inny gracz. Niestety boisko opuścił też poturbowany Klimek, ale po jakimś czasie jednak na nie wrócił, więc na szczęście nie ma mowy o poważnym urazie.
I to właśnie ten widzewiak był najbliżej zdobycia piątej bramki, ale jego strzał zza pola karnego końcami palców na rzut rożny wybił Adrian Lis. Kropkę nad i – po podaniu Klimka – postawił Ernest Terpiłowski i Widzew zagrał na piątkę.
We wtorek czerwono-biało-czerwoni polecą na zgrupowanie do Turcji i kolejne sparingi rozegrają już tam.
Widzew Łódź – Warta Poznań 5:1 (4:0)
Widzew w I połowie: Szymański – Zieliński, Żyro, da Silva, Ciganiks – Pawłowski, Hanousek, Alvarez – Nunes, Rondić, Tkacz.
Widzew w II połowie: Szymański – Zieliński (60. Preuss), Żyro (60. Chwałowski), Kwiatkowski, da Silva (77. Juśkiewicz) – Kun, Hanousek (60. Przybułek), Dawid – Terpiłowski, Rondić (60. Jordi), Klimek (90. Plichta).
1:0 – Pawłowski 4.
2:0 – Ciganiks 10.
3:0 – Rondić 32.
4:0 – Rondić 45.
4:1 – Savić 46.
5:1 – Terpiłowski 89.