Podopieczni Daniela Myśliwca po zwycięstwie nad Legią Warszawa w zeszły weekend, tym razem pojechał do Krakowa, gdzie w roli faworyta zmierzył się z Cracovią. Po emocjonującym spotkaniu oba zespoły podzieliły się punktami, chociaż bardzo blisko wygranej był Widzew.
Widzew po serii trudniejszych spotkań, w których musiał mierzyć się z Jagiellonią, ŁKS-em, Górnikiem, Śląskiem i Legią, przejmuje rolę faworyta i teraz to on będzie musiał udowodnić swoją wartość. W spotkaniach z wyżej wymienionymi rywalami łodzianie zdobyli dziewięć punktów na 15 możliwych. Podopieczni Daniela Myśliwca przegrali tylko z Jagiellonią i Śląskiem, czyli liderem i wiceliderem PKO Ekstraklasy.
Jak Widzew poradzi sobie w startu z teoretycznie niżej notowanymi rywalami? Pierwszym sprawdzianem dla Widzewa będzie wyjazdowy mecz z Cracovią, która przed meczem zajmowała 13. miejsce w tabeli z czterema oczkami przewagi nad strefą spadkową.
Od samego początku to Cracovia kontrolowała grę. W środku pola dzielił i rządził Atanasov, a Pasy swoją dobrę grę udokumentowały golem już w 10. minucie meczu. Z narożnika boiska dośrodkował Olafsson, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Bitri. Obrońca Cracovii wygrał pojedynek powietrzny z Gikiewiczem i nie miał problemów, żeby umieścić piłkę w bramce.
Widzew otrząsnął się po stracie gola i zaczął częściej utrzymywać się przy piłce. Na odpowiedź łodzian nie musieliśmy długo czekać. Tym razem to Fábio Nunes dośrodkował z rzutu rożnego, a błąd popełnił bramkarz gospodarzy. Sebastian Madejski zaliczył pusty przelot, a piłkę do pustej bramki głową wpakował Mateusz Żyro. Do końca pierwszej połowy więcej z gry miał już Widzew, ale nie potrafił zdobyć drugiej bramki.
Drugie 45 minut lepiej rozpoczął Widzew, ale to Cracovia z czasem zaczęła stwarzać sobie groźniejsze sytuacje. Tak było w przypadku Rakoczego, który dwie minuty po wejściu na boisko mógł wpisać się na listę strzelców, ale nie trafił nawet w światło bramki. Również Karol Knap, czyli kolejny rezerwowy, pokazał się z dobrej strony tuż po wejściu na plac gry. 22-latek w dogodnej sytuacji głową strzelił ponad poprzeczką.
W 80. minucie na murawie po długiej absencji w końcu zameldował się Sebastian Kerk. Niemiec już pięć minut później cieszył razem z kolegami z bramki, przy której miał duży udział. To po dośrodkowaniu byłego piłkarza Hannoveru 96 piłkę na środek pola bramkowego zgrał Żyro. Po krótkim zamieszaniu w szesnastce Cracovii do odbitej przez Madejskiego futbolówki dopadł Bartłomiej Pawłowski i z bliskiej odległości kropnął na bramkę, dając Widzewowi prowadzenie.
Łodzianie niezbyt długo cieszył się z prowadzenia, bo cztery minuty później strzałem z 16. metra wyrównanie dał Michał Rakoczy i ustalił tym samym wynik spotkania w Krakowie.
Cracovia 2:2 Widzew Łódź
1:0 – Eneo Bitri 10′
1:1 – Mateusz Żyro 21′
1:2 – Bartłomiej Pawłowski 85′
2:2 – Michał Rakoczy 89′
Cracovia: Madejski – Skovgaard, Ghia, Bitri – Kakabadze, Atanasov (Knap 77′), Sokołowski (Rakoczy 61′), Olafsson (Jaroszyński 71′) – Makuch, Kallman (Rózga 72′), Maigaard (Oshima 61′)
Widzew: Gikiewicz – Zieliński, Żyro, Szota, Ciganiks (Silva 90+1′), Hanousek, Álvarez (Kun 90+1′), Pawłowski – Nunes (Miloš 80′), Klimek (Tkacz 71′), Rondić (Kerk 80′)