Widzew na koniec roku wygrał. Do wielu rzeczy można się przyczepić, ale zwycięzców się nie sądzi. Bo wygrać ze Stalą Mielec trzeba było wygrać za wszelką cenę. I to się udało dzięki prostym środkom.
25 punktów i dziewiąte miejsce w tabeli na koniec 2024 roku. Siedem wygranych, cztery remisy i siedem porażek. Gole: 24 zdobyte i 25 straconych. Tak wyglądają najważniejsze statystyki Widzewa w sezonie 2024/2025 po 18. meczach.
Czy jest dobrze? Mogło być i powinno być lepiej. Czy jest źle? Nie ma szału, ale nie ma też paniki. Czyli jest średnio…
Niestety Widzew już nas do tego przyzwyczaił. To drużyna środka. Za słaba na czołówkę i za mocna, by martwić się o utrzymanie. Może się to oczywiście jeszcze zmienić, bo do końca rozgrywek jeszcze daleko. Ale to dopiero melodia przyszłości.
Skupmy się na tym, co teraz. Czerwono-biało-czerwoni zakończyli tegoroczną kampanię wygraną ze Stalą Mielec 2:1. I to najważniejsza i najlepsza wiadomość. Bo wcześniej drużyna Daniela Myśliwca przegrała dwa kolejne mecze z rzędu w PKO Ekstraklasie, a na dokładkę odpadła z Pucharu Polski. Z sześciu spotkań Widzew przegrał aż pięć. Był jedną z najgorszych drużyn w lidze, a to zawsze powód do niepokoju i… wstydu.
Widzew wygrał ze Stalą, chociaż łatwo nie było. Do przerwy to goście byli lepsi, wręcz zepchnęli łodzian pod ich bramkę, bardzo dobry był pressing podopiecznych Janusza Niedźwiedzia. Przez pewien okres niemal każde wyjście widzewiaków spod swojej bramki kończyło się stratą.
Do przerwy to Stal dłużej była przy piłce (46:54), miała wyższe xG (oczekiwanie bramki) i sytuacje bramkowe – 3 Widzewa i 11 rywali. Strzały 3 do 8.
CZYTAJ TEŻ: Kilku piłkarzy na wylocie z Widzewa
W drugiej połowie sytuacja się już odwróciła. To widzewiacy mieli 10 sytuacji bramkowych przy połowie Stali. Najważniejsza jednak była statystyka goli. Widzew 2, Stal 1.
Gole dla łodzian strzelili Kamil Cybulski, dla którego to było pierwsze ligowe trafienie w tym sezonie. Nastolatek w końcu rozegrał naprawdę dobre zawody. Przede wszystkim był odważny. Mówił o tym przed meczem trener Myśliwiec, że właśnie tego oczekuje od swoich piłkarzy. Cybulski zaliczył kilka strat, ale to go nie zniechęciło. W końcu się udało, zdobył piękną bramkę.
Piękne otwarcie wyniku w Łodzi! Kamil Cybulski idealnie przymierzył, a piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki 😍
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/zbpbPXItDl— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 7, 2024Reklama
Drugiego gola strzelił Imad Rondić. Bośniak często jest krytykowany, ale haruje na boisku i zdobywa bramki, zamykając usta krytykom. 9 bramek na tym etapie rozgrywek to naprawdę dobre osiągnięcie. Warto też zauważyć, że Rondić bardzo poprawił uderzenie głową. Miał z tym duży problem, a przecież przy tak dobrych warunkach fizycznych powinno to być jego atutem. Teraz jest, główki Bośniaka to coraz częściej poezja. Tak było w sobotę. Cudowny i jakże ważny gol.
RONDIĆ Z BRAMKĄ! WIDZEW PROWADZI W KOŃCÓWCE! 💪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 7, 2024
Czy Stal zdąży jeszcze odpowiedzieć? 👀
📺 Oglądamy w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/1D9NXYdbTl
Warto też zauważyć, jak Widzew zdobył bramki. I to dowód na to, że często najbardziej opłaca się prosta gra. Można zrozumieć, że trener chce, by jego zespół grał ładnie, a akcje były przemyślane i powtarzalne. Ale w meczu ze Stalą oba gole padły po najprostszym wkopnięciu piłki w pole karne.
Do gry widzewiaków można mieć oczywiście zastrzeżenia i nie zmieniło się to od początku sezonu. Teraz jednak nie ma sensu się czepiać. Bo jest wygrana, a to było drużynie (i kibiciom) potrzebne najbardziej. Na naprawę tego, co nie działa, będzie cała zima. To na pewno będzie okres wielu zmian. Ale o tym przekonamy się już niedługo. Teraz wypada cieszyć się ze zwycięstwa.