Piłkarze Widzewa powinni dziękować zawodnikom Górniak Zabrze, bo to dzięki ich wygranej utrzymali się w Ekstraklasie. Postawa łodzian w ostatnich meczach może załamywać.
“Czy ten sezon może się już skończyć?” – ta myśl pojawiła się pewnie w głowach wielu kibiców Widzewa po zakończonym meczu z Zagłębiem Lubin. Łodzianie znowu przegrali, znowu zagrali beznadziejnie. Na całe szczęście nie muszą się już martwić o utrzymanie. To bowiem zapewniło im piątkowe zwycięstwo Górnika nad Śląskiem. Dzięki Bogu, bo gdyby nie słabość rywali, czerwono-biało-czerwoni mogliby zlecieć z ligi. Moglibyśmy pisać znowu o tym kto zagrał źle, kto wyglądał jak piłkarz z II ligi, a nie z Ekstraklasy, ale czy to ma sens? Ten sezon już naprawdę trzeba po prostu dograć.
Przed widzewiakami prestiżowy mecz z Legią w Sercu Łodzi. Może chociaż na niego piłkarz się “zepną”? Dalej spotkanie z Puszczą i wyjazdowy mecz z Rakowem. A później przerwa i początek gorącego okna transferowego. Zmian będzie bardzo dużo. Oglądając starcie z Zagłębiem, wszystkim mogła nasunąć się myśl, że że nowa jedenastka łodzian powinna być złożona tak naprawdę wyłącznie z nowych zawodników. Tak się pewnie nie stanie, ale z obecnego składu szansę gry w nowym Widzewie otrzymają nieliczni. A przynajmniej tak powinno być.
Pojawiły się też opinie wśród fanów, że Zeljko Sopić jednak nie jest tym, który powinien prowadzić Widzew, bo w sześciu meczach zanotował mizerny bilans dwóch wygranych, trzech przegranych i jednego remisu. Oczekiwania były większe, szczególnie po naprawdę mocnym początku w wykonaniu Chorwata.
Z drugiej strony, 50-letni szkoleniowiec cudotwórcą nie jest. Bo z jednej strony łodzianie nie mają aż tak słabej kadry by bić się o utrzymanie do samego końca, a z drugiej ta sama kadra chyba nie jest na tyle ambitna by walczyć o każdy punkt w momencie, gdy jasne jest, że za chwilę w szatni dojdzie do porządków. Pozostaje się cieszyć z tego, że tej drużynie udało się wygrać wiosną trzy mecze (okazały się być one kluczowe dla utrzymania), ale również cieszyć, że Śląsk Wrocław jesienią wygrał zaledwie dwa spotkania. Gdyby wrocławianom udało się zdobyć więcej punktów w poprzedniej rundzie, teraz mieliby już pewne utrzymanie. Efekt jest jednak taki, że w przyszłym sezonie w elicie zobaczymy RTS, a Śląsk niemal na pewno nie.