Dwa tygodnie przed zakończeniem rozgrywek PKO BP Ekstraklasy Widzew zapewnił sobie utrzymanie. To za sprawą dzisiejszej porażki Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze w meczu 32. kolejki.
Widzew od kilku tygodni był już niemal pewny utrzymania. Teraz wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Szesnasty w tabeli Śląsk przegrał mecz 32. kolejki z Górnikiem Zabrze 0:2 i już na pewno nie przegoni łódzkiego zespołu, bo do zdobycia pozostały mu 6 punktów, a do Widzewa traci 9.
Podobnie sytuacja wygląda z innymi dwiema drużynami, które są obecnie w strefie spadkowej. Puszcza Niepołomice ma 10 punktów mniej od Widzewa, zaś Stal Mielec 11. To oznacza, że Widzew w przyszłym sezonie na pewno będzie występował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. To będzie już czwarty z rzędu sezon klubu z al. Piłsudskiego w piłkarskiej elicie.
Koniec spekulacji i niepewności dotyczących nowego sezonu oznacza, że władze Widzewa mogą rozpocząć budowę nowej drużyny na dobre. Nie jest tajemnicą, że dyrektor sportowy łódzkiego klubu od jakiegoś czasu prowadzi negocjacje w kilkoma zawodnikami. Teraz będzie mógł je finalizować będąc pewnym, że w sezonie 2025/2026 Widzew będzie grał w ekstraklasie.
Dzięki finansowemu wsparciu Roberta Dobrzyckiego oraz rewolucji w pionie sportowym, latem drużyna Widzewa zmieni się praktycznie nie do poznania. Która formacja potrzebuje największych wzmocnień?
– Myślę, że pierwsza linia, czyli skrzydłowi i napastnicy. Cały czas Rondić jest jedynym napastnikiem, który strzelił gole dla Widzewa w meczach ligowych, a obecnie najskuteczniejszym piłkarzem jest Jakub Sypek, który zdobył pięć bramek. Piłkarze z pierwszej linii dają nam mniejsze liczby niż w zeszłym sezonie i to największa bolączka tej drużyny – powiedział w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Maciej Szymański, wiceprezes Widzewa.
To trudne zadanie. Nie jest tajemnicą, że skuteczni napastnicy mogą przebierać w wielu doskonałych ofertach. Ciekawe, kogo skusi Widzew Łódź. Tym bardziej, że zgodnie z zapowiedziami, łódzki klub wszedł na wyższy poziom w negocjacjach transferowych. Bardzo istotną zmianą jest możliwość rozpoczęcia negocjacji z lepszymi i bardziej znanymi piłkarzami niż dotychczas.
– Chcemy być odważniejsi i pytać o zawodników, którzy mogą rozwinąć naszą drużynę, nawet jeśli w tym konkretnym momencie oni nie skorzystają z naszej oferty. Będziemy nawiązywać jednak kontakt i podejmować rozmowy, które w przyszłości mogą zaprocentować – ocenił Szymański.