Trzech piłkarzy Widzewa wróciło na boisko po urazach. Zabrakło tylko Sebastiana Kerka. Wygląda na to, że Niemiec po prostu nie zmieścił się w kadrze meczowej.
Widzew pokonał w niedzielę Legię Warszawa 1:0. Udział w zwycięstwie mieli także piłkarze, którzy weszli na boisko w trakcie gry. Trzech z nich zaliczyło powroty po dłuższych przerwach.
W 75. minucie na murawie pojawili się Marek Hanousek i Andrejs Ciganiks. I obaj zaznaczyli swoją obecność na niej. Co ważne, dla obu to właśnie powroty po urazach. Czech z powodu kontuzji zszedł z boiska jeszcze w pierwszej połowie derbów. Dla Łotysza także mecz z ŁKS-em był ostatnim aż do niedzieli.
W doliczonym czasie gry na boisko wszedł Mato Milos. Przerwa Chorwata była bardzo długa. Po raz ostatni wystąpił w meczu z Zagłębiem Lubin, a było to w 15. kolejce 11 listopada. Teraz będzie rywalizował o grę na prawej stronie obrony z Pawłem Zielińskim i Lirimem Kastratim.
Do gry wciąż nie wrócili jeszcze dwaj zawodnicy. Na Juljana Shehu trzeba jeszcze trochę poczekać, bo jego kontuzja była bardzo poważna. Może być tak, że w tym sezonie Albańczyk nie zagra, a może i w ogóle w Widzewie, bo jego kontrakt się kończy.
Kibice czekają też na powrót Sebastiana Kerka, ale trudno zrozumieć, o co chodzi w przypadku Niemca. Przed meczem z Legią trener Daniel Myśliwiec mówił, że Kerk jest gotowy do gry, ale w ogóle nie było go w kadrze. Wygląda więc na to, że 29-latek po prostu się w niej nie zmieścił.