Od nowego sezonu firma STS przestanie być sponsorem oficjalnym i zostanie sponsorem głównym Widzewa Łódź, robiąc krok w górę sponsorskiej drabinki Widzewa. Jak długo trwały negocjacje z klubem i dlaczego STS postanowił zwiększyć zaangażowanie w Widzew? O tym opowiada Paweł Sikora, Head of PR&Sponsorship STS.
Bartosz Jankowski: Czy firma STS jest zadowolona z dotychczasowej współpracy z Widzewem?
Paweł Sikora (Head of PR&Sponsorship STS): Zdecydowanie tak. Dotychczasową współpracą z Widzewem każdego roku pokazywaliśmy, jak wygląda modelowa współpraca na linii klub – zaangażowany sponsor. Wspólnie zrealizowaliśmy wiele angażujących i niestandardowych aktywacji na czele z rekordowymi „Dorzuć Misie” czy niedawną kampanią „Od Serca. Bardziej” poruszającą problematykę osób chorych na zespół Downa. Wielokrotnie wsłuchiwaliśmy się w głos i potrzeby kibiców dzięki czemu m.in. ufundowaliśmy dwa murale – Włodzimierza Smolarka oraz Franciszka Smudy, a także zrezygnowaliśmy z pełnej kolorystyki logotypu na koszulkach meczowych. Przeprowadziliśmy także szereg mniejszych aktywacji oraz dziesiątki konkursów dla kibiców. Dużo się więc działo w mijających trzech latach, co jest najlepszym dowodem na to, że obie strony są zadowolone z tej współpracy.
Czy klub rozwinął się od czasu pojawienia się STS-u wśród sponsorów Widzewa? Gdzie najbardziej, a co jest jeszcze do poprawy?
Widzew konsekwentnie rozwija pion administracyjny. To bardzo dobry kierunek, który profesjonalizuje klub i pozwala mu na bardziej efektywną współpracę ze sponsorami, czego sam jest głównym beneficjentem – zarówno wizerunkowo, jak i ekonomicznie. Dużą rolę odgrywa jednak nie tylko zwiększanie zasobów osobowych, ale także to, kto pracuje w klubie. Wielokrotnie to kibice Widzewa, co również pozytywnie przekłada się na ich zaangażowanie – bo Widzew to nie tylko ich pracodawca, ale to ich ukochany klub, z którym od lat się utożsamiają. To, czego dziś brakuje Widzewowi, to lepszy wynik sportowy. Ale jestem przekonany, że i tego doczekają się kibice.
Który rok współpracy z Widzewem był najtrudniejszy, a który najłatwiejszy i najprzyjemniejszy?
Wszystkie trzy lata były dobre, ale wyróżniłbym szczególnie ostatni rok naszej współpracy. Dobrze go zaczęliśmy, bo od oczekiwanej od nas przez kibiców rezygnacji z kolorowego logotypu na strojach na achromatyczny. Ta zmiana została bardzo dobrze przyjęta. Miniony sezon to jednak przede wszystkim czas największych aktywacji STS z Widzewem – rekordu świata podczas akcji „Dorzuć Misie” oraz niedanej, doskonale odebranej przez kibiców kampanii społecznej „Od Serca. Bardziej”.
Ten sezon do udanych ciężko zaliczyć – czy jesteście rozczarowani postawą zespołu?
Wiadomo, że w takim klubie jak Widzew apetyt jest zawsze duży. I bardzo dobrze, że tak jest, bo trzeba stawiać przed sobą ambitne cele. Wierzymy, że osoby odpowiedzialne z zarządzenie klubem zrobią wszystko, by sportowo Widzew piął się w górę.
Czy forma sportowa w tym sezonie sprawiła, że mieliście jakieś wahania przy podejmowaniu decyzji o nowej umowie?
Dwie rzeczy nie miały żadnego wpływu na naszą chęć przedłużenia umowy z Widzewem – jedną z nich był właśnie wynik sportowy. Niezależnie od miejsca zajętego na koniec sezonu, czy też – ewentualnego spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej – STS zostałby w Widzewie Łódź. Jesteśmy sponsorem zarówno na dobre, jak i na gorsze czasy, na którym można polegać. Druga kwestia, od której również nie zależała nasza decyzja o chęci dalszej współpracy – to zmiany właścicielskie. Oczywiście, jeśli zmiana, która się dokonała, przełoży się na umocnienie klubu zarówno sportowo, jak i ekonomicznie, to my się z tej zmiany bardzo cieszymy i trzymamy kciuki za dalszy rozwój Widzewa. Ale nie kierowaliśmy się tym faktem przy podejmowaniu decyzji dotyczącej przyszłości STS w Sercu Łodzi.
No właśnie, zostajecie w Widzewie dłużej i zwiększacie zaangażowanie.
Cieszę się, że będziemy w Widzewie na kolejne lata – łącznie z trwającą umową będziemy w klubie przynajmniej sześć lat. To zatem kolejna długofalowa współpraca sponsorska STS, co tylko pokazuje, że jesteśmy solidnym i perspektywicznym partnerem dla polskich drużyn. Jedocześnie – co bardzo ważne – zwiększyliśmy zaangażowanie w Widzewie stając się jego sponsorem głównym z mocniejszą ekspozycją na strojach. Od nowego sezonu nasz achromatyczny logotyp znajdzie się pod numerkiem na koszulkach meczowych. Widzew to topowa marka na rodzimym rynku, które zajmuje stałe i bardzo ważne miejsce w historii polskiej piłki klubowej. To także ogromna grupa zaangażowanych kibiców. Cieszymy się, że możemy być częścią tej historii i całej widzewskiej społeczności. Wierzymy, że zmiany, które dokonały się w klubie w ostatnim czasie dadzą kolejny pozytywny impuls do dalszego rozwoju klubu. Nową umową dokładamy swoją cegiełkę do celu, któremu towarzyszy hasło: “Make Widzew Great Again”.
Jak długo trwały negocjacje i jak przebiegały?
Pierwsze rozmowy zaczęliśmy wczesną jesienią 2024 roku. Od samego początku obie strony chciały iść wspólnie dalej – więc klimat do rozmów był bardzo dobry. Nie mogę oczywiście zdradzić warunków nowej umowy, ale powiem tylko, że jest bardzo korzystna dla klubu. Dodatkowo, co odpowiada ambicjom Widzewa, będziemy wymiernie premiować jego sukcesy sportowe.
Rozmawialiście z nowym właścicielem Widzewa?
Tak, poznaliśmy. Wrażenia są pozytywne. Robert Dobrzycki ma wizję i cel, które – w co wierzymy i za co trzymamy kciuki – uda mu się zrealizować.
Czy nowy właściciel w Widzewie to dobra wiadomość dla sponsorów, w tym STS-u?
Każda wiadomość, która ma przełożenie na rozwój klubu, to dobra wiadomość dla sponsorów.
Gdzie widzicie Widzew pod koniec nowej umowy?
Nie lubię pompować balonika i dzielić skóry na niedźwiedziu. Trzymam kciuki za jak najlepszy wynik sportowy i biznesowy Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE >>> Prezes CoBouw Polska: Widzew to dużo więcej niż klub piłkarski