Przegrywały 0:2, ale odrobiły straty i zagrają w finale Pucharu Polski. Wielki mecz siatkarek ŁKS-u Commercecon!
ŁKS Commercecon po raz piąty w historii grał w półfinale Pucharu Polski w Nysie. Łodzianki rywalizowały z PGE Rysicami Rzeszów. Tydzień wcześniej pokonały srebrne medalistki Tauron Ligi w ostatnim, ligowym meczu tego sezonu.
– Jesteśmy praktycznie co roku w Nysie i walczymy tu o Puchar Polski. W tamtym roku mało nam zabrakło, aby go zdobyć. Jestem przekonana, że w półfinałowym meczu obie drużyny pokażą walkę i wysoki poziom. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać – powiedziała Klaudia Alagierska-Szczepaniak, środkowa ŁKS-u Commercecon
-Każda dyscyplina sportu ma swoje „El Clasico”. My mamy też takie siatkarskie między nami, a ŁKS-em – mówi Bartłomiej Dąbrowski, drugi trener PGE Rysic.
Alessandro Chiappini i Stephane Antiga posłali w bój najmocniejsze szóstki. W ŁKS-ie i Developresie bez wątpienia grają największe gwiazdy ligi. W ataku Gabriela Orvosowa rywalizowała z Valentiną Diouf. Ann Kalandadze, była ełkaesianka na skrzydle musiała walczyć z Amandą Campos. W ŁKS-ie grała Julita Piasecka. Chiappini mógł liczyć również na Zuzannę Górecką. Przyjmująca reprezentacji Polski jest już gotowa, by wchodzić na zmiany nie tylko w defensywie.
Fani mistrzyń Polski opanowali halę w Nysie. Wykupili praktycznie całą trybunę. “ŁKS, ŁKS, ŁKS” niosło się w hali od pierwszych piłek.
Ale nawet żywiołowy doping nie pomógł ełkaesiankom w pierwszym secie. Rzeszowianki grały świetnie, a mistrzynie Polski popełniały błędy. W pierwszym secie ŁKS nie miał punktowego bloku, przy pięciu PGE Rysic.. W kluczowym momencie, gdy łodzianki zbliżyły na 7:9, po dosyć kontrowersyjnej wideoweryfikacji, mistrzynie Polski straciły punkt. To pogrążyło mentalnie ŁKS. Podopieczne Chiappiniego nie zdołały już podjąć walki. Z Katarzyną Wenerską w polu zagrywki Rysice zdobyły sześć punktów z rzędu. Piłkę setową dała rzeszowiankom Anna Obiała. Seta blokiem skończyła Magdalena Jurczyk. ŁKS przegrał 15:25.
Drugą partię ŁKS zaczął równie słabo. Przegrywał 5:11. W słabej formie była Aleksandra Gryka, jedna z najlepszych siatkarek mistrzyń Polski w tym sezonie. Dopiero, gdy zastąpiła ją Klaudia Alagierska-Szczepaniak, łodzianki zaczęły odrabiać straty. Świetnie spisywała się Piasecka. Brązowa medalistka Uniwersjady atakowała z niezwykłą dokładnością. Wraz z Diouf punktowały w ŁKS-ie najlepiej. Po bloku Włoszki, łodzianki po raz pierwszy w meczu objęły prowadzenie 19:18. Końcówka była wyrównana. Gdyby nie błąd Pauliny Maj-Erwardt, ŁKS mógłby wygrać. Rzeszowianki serwowały piłkę setową, bo libero dwa razy odbiła piłkę. Pierwszą obroniła Piasecka. Ratzke serwowała piłkę na 24:24, ale trafiła w siatkę. ŁKS przegrał 23:25.
Tak pechowa stracony set podziałał na zespół Chiappiniego motywująco. Znowu świetna była Diouf, a Campos i Piasecka pomagały włoskiej atakującej. Na trzecią partię, nie wyszła już Gryka. To nie był dzień młodej środkowej. Godnie zastąpiła ją Alagierska-Szczepaniak. Gdy Piaseckiej zabrakło sił, na boisko weszła Górecka. Niebezpiecznie było w końcówce. Po asie Kalandadze, Rysice zbliżyły się na punkt.
Odpowiedzialność za zdobywanie punktów wzięła na siebie Campos. Po nieudanej wideoweryfikacji Antigi, ŁKS złapał wiatr w żagle. Łodzianki wygrały 25:21.
Czwarta partia była naprawdę wyrównana. Do czasu.. Było 12:12, gdy Campos zepsuła zagrywkę. I gra ŁKS-u całkowicie się posypała. Chiappini ratował się czasem, ale po nim Centka zdobyła punkt blokiem, a Orvosowa zaserwowała asa. Mistrzynie Polski przegrywały 12:16. Piasecką znowu zastąpiła Górecka. Przyjmująca zaatakowała z lewego skrzydła i zdobyła pierwszy punkt podczas turnieju. Kolejny dołożyła blokiem. Łodzianki wspięły się na wyżyny umiejętności. Diouf wyrównała blokiem na 18:18. Hala pełna fanów ŁKS-u odleciała. Alagierska-Szczepaniak ustrzeliła zagrywką Amandę Coneo. Było 21:19 dla ŁKS-u. Witkowska dała łodziankom setbola. Rysice obroniły pierwszego, ale przy drugim, środkowa reprezentacji Polski doskonale zaatakowała ze skrzydła. Łodzianki doprowadziły do tie-breaka. I to w jakim stylu!
Strony zespoły zmieniały po punkcie rzeszowianek. ŁKS miał trochę pecha, bo Kalandadze trafiła w łódzki blok, ale piłka tak niefortunnie odbiła się od rąk Witkowskiej, że upadła po stronie mistrzyń Polski. Podopieczne Chiappiniego przegrywały 5:8.
Ale zaczęły odrabiać straty. Świetnie blok obijała Diouf. Kalandadze dotknęła siatki i łodzianki zbliżył się na 8:9. Niestety, w następnej akcji, Witkowska zepsuła zagrywkę. Ale Ratzke zaserwowała asa na 10:10. Diouf grała jak natchniona. Po długiej wymianie, zdobyła punkt na 12:12 niesamowitą kiwką. Witkowska dotknęła siatki, ale w następnej akcji włoska atakująca świetnie skontrowała. Było 13:13. Emocje sięgały zenitu. Kalandadze zepsuła zagrywkę i ełkaesianki miały meczbola. Rzeszowianki obroniły go. Były przewagi. Ratzke dała ŁKS-owi kolejnego meczbola, niesamowitą kiwką oburącz. I znowu obroniły Rysice. I znowu nie wytrzymały presji. Orvosowa zaserwowała w aut. Podopieczne Chiappiniego miały czwartą piłkę meczową, a Włoch wpuścił na boisko Grykę. ŁKS po bloku Alagierskiej-Szczepaniak wygrał 17:15. W niedzielę zagra w finale ze zwycięzcą meczu BKS Bielsko – Uni Opole.
MVP: Diouf
ŁKS Commercecon – PGE Rysice Rzeszów 3:2 (15:25, 23:25, 25:21, 25:22, 17:15)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Piasecka, Witkowska, Diouf, Gryka, Campos, Drabek (libero), oraz Maj-Erwardt (libero), Alagierska-Szczepaniak, Górecka, Zaborowska, Hryszczuk