Mecz ten był pojedynkiem o drugie miejsce w tabeli. Siatkarki Radomki spisują się w tym sezonie niespodziewanie dobrze. Budowalne, skazywane przed sezonem przez wielu na pożarcie, również są małą rewelacją Tauron Ligi. Niestety siatkarki z Łodzi, chyba jeszcze nie otrząsnęły się po przerwie świątecznej.
Trener Kryszałowicz już w pierwszym secie postanowił desygnować do gry najmocniejszy skład jakim dysponował. Na boisku zameldowały się między innymi Nowicka, Jones-Pery, czy też Stenzel. Mimo kiepskiego początku, podczas którego wiele błędów popełniła Julia Nowicka, łodziankom szybko udało się złapać odpowiedni rytm meczowy. W pierwszym secie do pewnego momentu obserwowaliśmy wymianę punkt za punkt. Szczególnie dobrze spisywała się Fedusio. Niestety nie można powiedzieć tego o drugiej przyjmującej, to jest Zuzannie Góreckiej, której błędy sprawiły, że atakująca Veronica Jones-Perry nie miała zbyt wiele do powiedzenia w ataku. Tym większy jest jej wyczyn w postaci 11 punktów w pierwszym secie. Łodzianki, dzięki skrótowym zagrywkom zdołały zdominować swoje rywalki, zwyciężając w pierwszym secie 25:16. Co ciekawe trener Krzyształowicz przed meczem mówił, że chce atakować Radomkę dokładnie w taki sposób.
W drugim secie, dzięki błyskotliwym zagrywkom Damaske i Fedusio Grot Budowlane były w stanie postawić się lepiej grającej Radomce. Veronica Jones-Perry straciła rezon i nie mogła dać za dużo swojej drużynie. Ciężar gry spadł na rozgrywające, które do pewnego momentu świetnie dawały sobie radę. Dopiero w środkowej fazie coś przestało działać i uwidoczniła się dominacja Radomki. Przez niemrawą grę Grot Budowlanych zrobiło się w setach 1:1
W drużynie budowlanych zdecydowanie najlepsze były Monika Fedusio i Veronica Jones-Perry (odpowiednio 9 i 19 punktów w dwóch pierwszych setach). W 3 secie zawodniczki z Łodzi całkowicie opadły z sił. Powodem tego stanu rzeczy mogły być ciężkie treningi, które trener Kryształowicz zaaplikował swoim podopiecznym po przerwie świątecznej. Grot Budowalne w perspektywie mają jeszcze pojedynek w Pucharze Polski i derby z ŁKS-em. Nie powinno więc nikogo dziwić, że w tym spotkaniu nikt nie kazał im umierać na parkiecie. Set był wyrównany. Za każdym razem kiedy Budowlanym udało się nieco odskoczyć, Radomka je doganiała. W ten sposób łodzianki zagwarantowały swoim kibicom emocje do samego końca. Set zakończył się pojedynkiem na przewagi, w którym lepsze były zawodniczki z Radomia. Mimo to, należy wyróżnić Veronice Jones-Perry, która atakowała tak skutecznie, że niektórzy zaczęli przebąkiwać o rekordzie ligi, dzierżonym przez byłą zawodniczkę Grot Budowlanych Jovanę Brakocević.
W 4 secie oglądaliśmy Jones-Perry show. Najjaśniejszy punkt drużyny Budowlanych za wszelką cenę próbował przykryć nieudolność środkowych drużyny sponsorowanej przez Grot. Amerykanka miała swój “dzień konia”. Nawet piłki, które po prostu spadały jej na ręce potrafiła zamienić na punkt. Gdyby reszta drużyny weszła na równie wysoki poziom łodzianki spokojnie mogły wyjechać z Radomia z 3 punktami. Niestety indolencja Moskwy nie pozwoliła na to. Środek pola Budowlanych praktycznie nie istniał. Po serii 10 zwycięstw z rzędu Budowalne w końcu musiały zejść z boiska pokonane.
Po przerwie świątecznej Budowlanym zdecydowanie brakowało świeżości. Oprócz atakującej Jones-Perry, która zdobyła 37! punktów brakowało praktycznie wszystkiego. Jedyną wyróżniającą się na tle słabo grającej drużyny była jeszcze Monika Fedusio. Budowlane mają teraz sporo czasu do przepracowania przed następnymi meczami. Muszą doszlifować formę do 30 stycznia, bowiem wtedy czeka je prestiżowe spotkanie derbowe z ŁKS-em Commercecon Łódź.