Trudna sytuacja Wisły przed meczem z ŁKS-em.
We wtorek ŁKS zagra zaległy mecz z Wisłą Kraków. Spotkanie rozpocznie się o 19:30. To powinno być prawdziwe święto futbolu, bo miejsce łodzian i krakowian jest w ekstraklasie. Na razie oba kluby cierpią w pierwszej lidze. ŁKS na osłodę spędził sezon w ekstraklasie, a Wisła zdobyła Puchar Polski i rozegrała emocjonujące eliminacje do europejskich pucharów. Ale fani chcą więcej.
Czytaj także: Legenda Widzewa i właściciel ŁKS-u w jednej drużynie.
Szczególnie w Wiśle, która po tym jak Znicz Pruszków przegrał z Chrobrym Głogów, po raz pierwszy w 118-letniej historii znalazła się w strefie spadkowej drugiego poziomu rozgrywek. W tym sezonie krakowianie wygrali tylko jeden mecz. Pokonali Ruch Chorzów. Za to przegrali z pruszkowianami i Wartą Poznań. Zespołami o znacznie mniejszych możliwościach niż ŁKS i Wisła.
Po meczu z Wartą było gorąco. Do wściekłych fanów wyszedł Jarosław Królewski, właściciel Wisły.
– Potrzebujemy waszego wsparcia teraz. Wisła potrzebuje wsparcia. Pójdę do szatni i nie będę ich rugał. To nie jest normalne, że pierwsza, druga, poprzeczka nie wpada do bramki. Dajcie im czas! Sezon trwa rok. Jestem jednym z was, mi też zależy na Wiśle. Też jestem wściekły. Mam emocje. Dzisiaj jest trudny moment. We wtorek jest kolejny mecz. I wierzę, że ci piłkarze potrafią grać. Dziękuję wam, że jesteście – mówił Królewski.
Kibice żegnali go brawami.
Czytaj także: Kibice ŁKS-u organizują wsparcie dla powodzian.
Wisła ma już 19 punktów straty do lidera. A rozpędzony ŁKS wygrał cztery mecze z rzędu. W zespole z Krakowa nadal jest wiele jakości. Świetnie gra w piłkę Angel Rodado. Coraz więcej pokazuje Tamas Kiss. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czego brakuje krakowianom. Na pewno mają świetnego trenera. Wisłę prowadzi Kazimierz Moskal, który z ŁKS-em wywalczył dwa awanse do krajowej elity. Co ciekawe, gdy prowadził zespoły przeciwko łodzianom, jeszcze nigdy nie przegrał. Czy uda mu się powtórzyć tę sztukę we wtorek?