Tomasz Salski, właściciel większościowy ŁKS-u odpowiadał na pytania kibiców. Fani klubu z al. Unii pytali, czy są podmioty chętne zainwestować w dwukrotnych mistrzów Polski. – Jeden poważny inwestor widzi potencjał w ŁKS-ie. Prowadzimy kilka innych rozmów, ale mam wrażenie, że im gorzej w naszym klubie, tym bardziej aktywni są chętni na klub. Nie do końca wierzę w ich szczerze zamiary, bo żaden z nich nie był w stanie pokazać potencjału, o którym mówi – powiedział Salski. – W czerwcu będziemy gościć w Łodzi dwie grupy zainteresowane współpracą. Szczególnie aktywna jest ta z Polski. Wydaje mi się, że podmiot z naszego kraju niedługo dołączy do ŁKS-u. – wyjaśnił były prezes łodzian.
Ełkaesiacy muszą uzbroić się w cierpliwość. – Mogę powiedzieć jakie priorytety mamy na dwa lata, bo tak podpisaliśmy umowę z dyrektorem sportowym. Chciałbym żeby klub odzyskał płynność finansową i spokój, oraz zbudował drużynę, która powalczy skutecznie o awans – powiedział właściciel ŁKS-u. Pojawiły się pogłoski, że w łódzki klub chcą zainwestować firmy Ptak i Atlas, które już dawniej sponsorowały drużynę. – W obu podmiotach znam osoby, które mogą decydować o wydatkach. Były pierwsze próby zainteresowania obu z nich, ale nie spotkały się z odpowiednim przyjęciem. Te podmioty raczej nie chcą inwestować w piłkę – rozwiał wątpliwości szef ŁKS-u. – Przy ewentualnej sprzedaży nie będę wnioskował o zwrot pożyczek, bo one są zamieniane w kapitał. Przez problemy finansowe ja też musiałem się dodatkowo zaangażować. W tym momencie procedowany jest jedenasty milion, który dołożyliśmy – powiedział Salski.
Kibice zastanawiali się, dlaczego akcjonariusze nie dofinansowali klubu wcześniej, skoro mają zamiar to zrobić po sezonie. – Nie zawsze jesteśmy jednomyślni. Skład i proporcje akcjonariatu są powszechnie znane. Problemy finansowe wynikały z tego, że podpisując zimą poprzedniego sezonu ważne kontrakty, zawodnicy mieli wprowadzić nas do ekstraklasy. W okienku letnim podpisaliśmy umowy mając przekonanie, że zawodnicy, którzy zawiedli w roku 2021 od nas odejdą. Liczebność i kontrakty kluczowych zawodników doprowadziły do sytuacji, w której jesteśmy – wyjaśnił Salski.
Kibice obawiają się o dalsze funkcjonowanie klubu. – Nie ma zagrożenia, że klub przestanie istnieć, chociaż nadal mamy problemy z płynnością finansową. Udało nam się spłacić wszystkie zaległości transferowe, przez które niektórzy spekulowali czy dostaniemy licencję – uspokoił fanów Salski.
fot: ŁKS