Osłabienie drużyny spowodowane przypadkami zarażenia koronawirusem sprawiło, że Wojciech Stawowy musiał wspiąć się w sobotę na wyżyny trenerskiej kreatywności. Szkoleniowiec łodzian ma znacząco ograniczone pole manewru – testował zatem piłkarzy na nietypowych dla nich pozycjach, wprowadził na boisko zmienników, a także dał szansę debiutantowi – Danielowi Celei.
W meczu z Unią Janikowo oglądaliśmy od pierwszej minuty aż pięciu piłkarzy, którzy większość spotkań w tym sezonie rozpoczynali na ławce rezerwowych – na boisku pojawili się Dawid Arndt, Kamil Dankowski, Carlos Moros Gracia, Jakub Tosik i Ebenezer Kelechukwu Ibe-Torti. Ponadto trener Wojciech Stawowy potwierdził przedmeczowe przypuszczenia, wystawiając piłkarzy poza ich nominalnymi pozycjami. Eksperymentalne było zwłaszcza zestawienie linii obrony, w której na lewej stronie zobaczyliśmy Jana Sobocińskiego grającego zazwyczaj na pozycji stopera, a na środku – Maksymiliana Rozwandowicza, którego trener Wojciech Stawowy od końcówki poprzedniego sezonu wystawiał w drugiej linii. W porównaniu z meczem z Arką Gdynia miejsce w bloku defensywnym zachował tylko grający na nietypowej dla siebie pozycji Sobociński.
Analiza składu, który Stawowy zabrał ze sobą na mecz w Janikowie pozwala ze sporą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że wśród sześciu zarażonych piłkarzy znajdują się Maciej Dąbrowski, Adrian Klimczak, Maciej Wolski, Tomasz Nawotka, Michał Trąbka oraz któryś z młodych piłkarzy ŁKS-u. Taki skład listy wykluczonych z gry oznaczałby, że to może nie być koniec eksperymentów w linii obrony – na sześciu nieobecnych czterech to defensorzy. Trudno stwierdzić, kiedy zakażeni koronawirusem piłkarze będą mogli powrócić do treningu. Po meczu w Janikowie Stawowy zapowiedział, że już wkrótce będą oni brali udział w specjalnych treningach, jednak klub z al. Unii informował już wcześniej, że każdy z zarażonych przed powrotem do gry będzie musiał przejść szereg drobiazgowych badań medycznych, które potwierdzą, że ewentualny powrót jest bezpieczny.
Zanim zarażeni powrócą do pełni sił, szanse mogą dostać młodzi. Wśród osiemnastu piłkarzy pozostających dziś do dyspozycji trenera Stawowego aż jedna trzecia to zawodnicy w wieku młodzieżowca – Arndt, Kelechukwu, Bąkowicz, Radziński, Sajdak i Gryszkiewicz. Stawowy, świadomy tego, że w najbliższych meczach może być zmuszony do zwiększenia rotacji w składzie dał młodym piłkarzom szansę ogrania się w meczu z trzecioligowym rywalem – z wymienionej szóstki na boisku nie zobaczyliśmy jedynie prawego obrońcy Mateusza Bąkowicza. Biorąc jednak pod uwagę skalę osłabienia łodzian w linii obrony, także i sprowadzony z Lechii Tomaszów Mazowiecki defensor może już wkrótce dostać szansę debiutu na pierwszoligowych boiskach.
fot. Marian Zubrzycki