– Po dwóch kolejkach snucie czarnych scenariuszy było niepoważne. ŁKS utrzyma się ze składem, który ma. Stawiam na zwycięstwo w derbach – powiedział Wojciech Stawowy, były trener Widzewa i ŁKS-u.
Derby Łodzi wracają do ekstraklasy. Czy to jedno z największych wydarzeń piłkarskiej Polski?
Wojciech Stawowy: Myślę, że to bardzo duże wydarzenie. To jedne z największych derbów w kraju. Dzięki temu, że rozgrywane są na poziome ekstraklasy wzrasta ranga tych rozgrywek. Z drugiej strony, niezależnie od poziomu chodzi o prestiż. To czynnik wiodący.
ŁKS do meczu przystąpi w lepszych humorach niż Widzew. Zwycięstwo w derbach może być kluczowe dla późniejszego układu tabeli.
– Bardzo życzę tego Kaziowi i drużynie ŁKS-u. Wiem jak ważne jest dla nich to zwycięstwo. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Po tym jak wygraliśmy, rzesza kibiców czekała na nas pod stadionem. Nigdy nie czułem się tak dobrze, jak wtedy, gdy wygraliśmy 2:0. ŁKS po dwóch pierwszych, niezbyt udanych meczach z Legią i Ruchem dostał kopa. Zwycięstwo w doliczonym czasie gry zbuduje zespół. Z drugiej strony, żadnej z drużyn nie trzeba przygotowywać mentalnie, bo zdają sobie sprawę, jak ważny mecz rozgrywają.
Do beniaminka dołączyli piłkarze, którzy nie grali wcześniej na takim poziomie, albo nie znają klimatu derbów. Liderzy będą musieli ich uświadomić, o co grają.
–W drużynie jest Adam Marciniak, który świetnie czuje klimat derbów. Nawet, gdyby jakiś piłkarz ŁKS-u nie czuł wagi tego meczu, jestem przekonany, że on ich uświadomi. To zawodnik z ogromną charyzmą. Piłkarz, który wie jak tworzyć pozytywną atmosferę. Wiem, że jako kapitan zespołu odegra swoją rolę i pomoże kolegom z zespołu. Jako lider na boisku i poza nim pociągnie drużynę do zwycięstwa.
Podczas pana pobytu w ŁKS-ie, zawodnicy, którzy dzisiaj są ważnymi postaciami w drużynie, stawiali pierwsze piłkarskie kroki. Jak pan ocenia rozwój Aleksandra Bobka, Mieszka Lorenca i Kelechukwu?
-Wielki postęp. Szczególnie u Bobka. Jestem pod wielkim wrażeniem tego chłopaka. W mojej drużynie, dopiero uczył się od Arka Malarza i Dawida Arndta. Dzisiaj jest pierwszym bramkarzem i nie boję się powiedzieć, że ma wszystko, by w przyszłości stać się “jedynką” w reprezentacji Polski. Byle nie zaciągnął ręcznego.
Tak samo Mieszko. Widziałem w nim potencjał, gdy byłem w ŁKS-ie, chociaż nie był przez wszystkich doceniany. Mieliśmy problemy, by wciągnąć go na treningi z pierwszym zespołem, bo w ŁKS-ie była wtedy osoba, która deprecjonowała jego umiejętności. Cieszę się, że dzisiaj nie ma tego problemu i Kaziu Moskal może stawiać na tego chłopaka bez żadnych przeszkód. Mam satysfakcję, że nie pomyliłem się.
Kelechukwu to duży talent, ale na razie w porównaniu do Bobka i Lorenca jeszcze się nie wybija. Mimo tego, że ma duży potencjał. Liczę, że przekona do siebie trenera.
Czego mu brakuje, by pokazać pełnię potencjału?
Myślę, że musi jeszcze okrzepnąć. Zawodnicy tego pokroju są w swoich ramkach. Musi z nich wyjść. Trener stawiając na tego chłopaka może mu w tym pomóc. Blokują go ramy taktyczne. Kely jest zawodnikiem, który lubi indywidualną grę. Nie zawsze z korzyścią dla zespołu. Musi poprawić grę w defensywie. Myślę, że gdy zacznie grać zespołowo to może liczyć na regularną grę.
ŁKS wymienił Michała Trąbkę na Daniego Ramireza. Jak pan ocenia tę zmianę?
Michał Trąbka, to jedyny w swoim rodzaju zawodnik. Nie da się tego porównać. Myślę, że Michał męczy się w Stali Mielec. To nie jest taktyka dla niego. Często pomijana jest druga linia. Nie wiem, dlaczego odszedł z ŁKS-u, ale myślę, że dla niego pozostanie w Łodzi, byłoby lepszą decyzją. To system gry stworzony pod niego. ŁKS miałby wiele korzyści z tego zawodnika. Pasuje pod styl Kazimierza Moskala.
Ramirez to zawodnik o bardzo dużych umiejętnościach. Pierwszy pobyt w Łodzi pozwolił mu wypłynąć na szerokie wody. Gdy go nie było, w ŁKS-ie wyrastał kolejny lider. Pirulo to nie tylko godny następca, ale jeden z najlepszych zawodników, z którymi miałem przyjemność pracować.
Czy beniaminek potrzebuje wzmocnień? A może już jest gotowy do walki w ekstraklasie?
Nic dwa razy się nie dzieje. Zapleńcom radzę włożyć głowę do zamrażalnika. Po dwóch kolejkach snucie czarnych scenariuszy jest niepoważne. ŁKS utrzyma się ze składem, który ma. Jeżeli dokona wzmocnień, może liczyć nawet na miejsca 6-8. Beniaminek gra bardzo fajną piłkę, ale każda drużyna potrzebuje złapać odpowiedni rytm. Myślę, że po Koronie i zwycięstwie w meczu derbowym, bo stawiam na pewne zwycięstwo ŁKS-u, zacznie się marsz w górę tabeli.
Od czasów pana kadencji nic się nie zmieniło. W ŁKS-ie nadal szukają bramkostrzelnego napastnika…
Myślę, że trener Moskal podobnie jak ja, wymaga by napastnicy realizowali swoje zadania, a dopiero potem strzelali gole. Gdybyśmy mieli opierać ciężar strzelania bramek wyłącznie na napastnikach mogłoby się to skończyć tragicznie. Cały zespół broni i cały zespół atakuje. ŁKS miał bramkostrzelnych napastników. Chociażby Łukasz Sekulski, który pod koniec przyblokowany był z innych powodów niż sportowe, ale o tym nie warto już wspominać. Corral przed kontuzją, też potrafił strzelać. Janczukowicz zagrał bardzo dobry sezon w pierwszej lidze i myślę, że jest w ekstraklasie może pokazać się z równie dobrej strony.
Z Wojciechem Stawowym rozmawiał Filip Kijewski.
Czytaj także: Wojciech Stawowy o trenerze Widzewa.