W pierwszej połowie piłkarze Widzewa stwarzali sytuacje, ale nie potrafili ich wykorzystać. Po zmianie stron łodzianie byli zdecydowanie skuteczniejsi. Wbili rywalom cztery gole. To czwarte zwycięstwo z rzędu zespołu z al. Piłsudskiego.
Reklama
W spotkaniu z MKS Ełk trener Franciszek Smuda postawił na dwóch napastników. We wcześniejszych meczach Daniel Świderski zasiadał na ławce rezerwowych, zaś od pierwszej minuty grał Michał Miller. Ofensywne ustawienie sprawiło, że w pierwszej połowie zespół Widzewa stworzył wiele dogodnych okazji bramkowych. Żadnej jednak nie wykorzystał.
Sytuacje do objecia prowadzenia mieli: Daniel Mąka, Mateusz Michalski, Adam Radwański i Radosław Sylwestrzak. W zasadzie można zapytać, kto ich nie miał? Goście praktycznie ani razu poważniej nie zagrozili bramce strzeżonej przez Patryka Wolańskiego. Po pierwszych 45 minutach spotkanie powinno być rozstrzygnięte, ale na tablicy świetlnej widniał wynik bezbramkowy. Po zmianie stron widzewiacy byli zdecydowanie skuteczniejsi.
Reklama
W 54 minucie Michalski podał do Millera, a napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem MKS. Ten, nie mając żadnego innego pomysłu na zażegnanie niebezpieczeństwa, powalił napastnika Widzewa. Arbiter podyktował rzut karny, a Mąka zamienił go na gola. Siedem minut później było 2:0. Michalski dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym zespołu z Ełku najlepiej zachował się były zawodnik MKS – Świderski. To jednak nie koniec. Kolejną bramkę zdobył Michalski, wykorzystując podanie Świderskiego. Ostatni gol padł po akcji rezerwowych. Dawid Kamiński podawał, a Mateusz Ostaszewski popisał się fantastycznym uderzeniem z pierwszej piłki.
Po remisie Legii w Sieradzu, Widzew wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli. Może z niego spaść, jeśli Lechia Tomaszów Mazowiecki wygra w niedzielę z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie.
LODZ 21.04.2023
MECZ 28. KOLEJKA FORTUNA I LIGA SEZON 2022/23 --- POLISH FIRST LEAGUE FOOTBALL MATCH: LKS LODZ - PODBESKIDZIE BIELSKO-BIALA
FOT. PAWEL PIOTROWSKI