Z powodu epidemii koronawirusa polska ekstraklasa piłkarska zawiesiła w piątek rozgrywki co najmniej do końca marca. Odwołano również mecze pierwszej i drugiej ligi. Obecnie trwa dyskusja, co stanie się, jeśli liga w tym sezonie nie wróci już do gry.
Rozgrywki zostały zawieszone przynajmniej na dwa tygodnie. Nie brakuje jednak głosów, że w kwietniu piłkarze na pewno nie wrócą na boiska. Rozpoczęto więc dyskusję na temat kształtu ligi, jeśli obecny sezon nie zostanie już wznowiony.
W programie „Stan Futbolu” w TVP Sport współwłaściciel Wisły Kraków stwierdził, że jest przeciwny temu, by z ekstraklasy spadły trzy ostatnie zespoły. – Jestem przeciwny temu, aby w przypadku zakończenia ligi spadały aktualnie trzy zespoły, czyli obecnie Arka, Korona i ŁKS. Trzeba dać szansę klubom, szukać kompromisu – powiedział Jarosław Królewski. – Kluby przyjęły przed sezonem określony regulamin. Nie możemy ich teraz degradować z ligi z powodów niesportowych. Trzeba porozmawiać z przedstawicielami klubów, także pierwszej ligi. Trzeba wypracować kompromis, bo jesteśmy w stanie się dogadać. Ale to wszystko musi być transparentne i wybór racjonalny – dodał. Według współwłaściciela Wisły ekstraklasa powinna być powiększona z szesnastu do osiemnastu drużyn.
W tej chwili nie wiadomo jak długo potrwa przerwa w rozgrywkach. To ma duże znaczenie. Im dłuższa przerwa, tym większe straty dla klubów. – Nie chciałbym w przyszłym roku mieć ligi bankrutów, co w przypadku braku środków finansowych z praw telewizyjnych i marketingowych będzie bardzo trudne. Nie da się przeżyć sezonu, nie mając na to środków. Nie chcielibyśmy dowiedzieć się w listopadzie, że część klubów nie ma środków, aby dokończyć sezon – powiedział na antenie „Kanału Sportowego” Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy S.A.
Co dalej z polską piłką? Czy rozgrywki zostaną dokończone? Jak będzie wyglądała liga w przyszłym sezonie? Tego w tej chwili nikt nie jest w stanie przewidzieć…
Fot. Marian Zubrzycki