

ŁKS Łódź wygrał w miniony weekend z Górnikiem Łęczna w debiucie Grzegorza Szoki. Nowy trener już w pierwszym meczu wprowadził pewne zmiany do kadry meczowej. Pojawił się w niej dawno niewidziany wychowanek, który nie mógł liczyć na zbyt wiele szans w ostatnim czasie.
Grzegorz Szoka rozpoczął swoją przygodę w ŁKS-ie Łódź od wyjazdowego zwycięstwa z Górnikiem Łęczna. Łodzianie wygrali 2:1, a nowy trener biało-czerwono-białych dokonał kilku zmian w kadrze meczowej. W pierwszej jedenastce zobaczyliśmy Piotra Głowackiego i Kōkiego Hinokio, którzy zagrali kosztem Gustafa Norlina i Sebastiana Ernsta.
To nie jedyne zmiany względem tego, co proponował Szymon Grabowski. Na ławce rezerwowych pojawił się Antoni Młynarczyk. Wychowanek ŁKS-u został odstawiony przez poprzedniego trenera i ostatni raz w kadrze meczowej pierwszego zespołu był w meczu przeciwko Wieczystej z 21 września, ale nie dostał ani minuty. Na boisku w Betclic 1 Lidze oglądaliśmy go 31 sierpnia w meczu z Odrą Opole. Wszedł wtedy z ławki rezerwowych.
20-latek jeszcze w poprzednim sezonie był ważną częścią zespołu. W poprzedniej kampanii rozegrali 32 mecze (22 w wyjściowym składzie), w których zdobył cztery gole i zanotował pięć asyst. W punktacji kanadyjskiej Lepsi od niego byli tylko: Michał Mokrzycki (siedem goli, pięć asyst), Stefan Feiertag (osiem goli, dwie asysty) i Andreu Arasa (sześć goli i cztery asysty).
W tym sezonie, gdy zespół prowadził już Szymon Grabowski, Młynarczyk pojawiał się regularnie na boisku do 4. kolejki. W trzech kolejnych meczach nie podniósł się z ławki. W 8. serii gier rozegrał pół godziny we wspomnianym meczu z Odrą Opole, później znów dwukrotnie przesiedział całe mecze z Ruchem i Wieczystą na ławce, a od 21 września ani razu nie pojawił się już w kadrze pierwszej drużyny. Wychowanek ŁKS-u grał tylko w drugoligowych rezerwach.
CZYTAJ TAKŻE: Piłkarze ŁKS zachęcają kibiców do badań
W połowie października o sytuacji w ŁKS-ie Łódź porozmawialiśmy z Markiem Dziubą. Legenda klubu z Al. Unii Lubelskiej zastanawiała się wówczas co dzieje się z Antonim Młynarczykiem – Chciałbym jednak zadać pytanie, gdzie jest dzisiaj Młynarczyk, który dwa lata temu był wyróżniającą się postacią w ŁKS-ie i potrafił stwarzać sytuacje dla zawodnika pokroju Piaseckiego, którego można nazwać królem pola karnego. Czy naprawdę zawodnik, który grał w młodzieżowej reprezentacji Polski, dzisiaj ma problemy, żeby zaistnieć w pierwszej lidze? Na razie sytuacja, którą mamy nie daje na razie nadziei, że będziemy go oglądać i to w takiej formie jak wcześniej. Antoni Młynarczyk, jak wchodził do seniorskiego futbolu, to był zawodnikiem, na którym można było zawiesić oko. Później nawet, jak miał słabszy okres, to powinien dostawać szansę. Bywało tak, że wchodził z ławki i dobrze prezentował się na boisku, ale w kolejnym spotkaniu i tak siadał wśród rezerwowych. Zamiast go podbudować, to go dołowano i efekty tego widać dzisiaj – mówił nam wówczas Marek Dziuba.
Przy najbliższej okazji postanowiliśmy zapytać także Szymona Grabowskiego o sytuację Antoniego Młynarczyka. Usłyszeliśmy, że po prostu zawodnik przegrywa rywalizację o miejsce w składzie – Na tę chwilę Antoni Młynarczyk rywalizuje o swoją pozycję. Wiadomo, że stać go na wiele. Ten potencjał na pewno jest, ale na ten moment przegrywa rywalizację i więcej minut dostaje w drugiej drużynie. Zobaczymy jak potoczy się jego przyszłość. Ma on nasze wsparcie, a w treningach daje z siebie sto procent. Na razie musimy zachować spokój. Myślę, że będzie miał swoje szanse, które wykorzysta – powiedział ówczesny szkoleniowiec ŁKS-u Łódź.
W czterech kolejnych meczach Antoni Młynarczyk nie pojawił się jednak w kadrze meczowej ani razu. Zmienił to dopiero Grzegorz Szoka, który w swoim debiucie na ławce trenerskiej ŁKS-u Łódź posadził Młynarczyka na ławce. Co prawda w Łęcznej z tej ławki się nie podniósł, ale być może wkrótce dostanie swoją szansę. Wszystko zależy od jego postawy na treningach.
Antoni MłynarczykBetclic 1 LigaGrzegorz SzokaŁKS ŁódźSzymon Grabowski