Przez plagę kontuzji w ŁKS-ie należy zadać sobie pytanie, czy Kibu Vicuna dysponuje odpowiednio zbalansowanym składem.
Przez plagę kontuzji w ŁKS-ie należy zadać sobie pytanie, czy Kibu Vicuna dysponuje odpowiednio zbalansowanym składem. Niezdolni do gry są Ricardinho, Antonio Dominguez, Kamil Danowski, Samuel Corral, Maciej Dąbrowski i Nacho Monsalve. Nie wiemy ile przerwy czeka brazylijskiego napastnika i czy w ogóle zagra jeszcze w ŁKS-ie. Dominguez wróci prawdopodobnie przed meczem ze Stomilem. Monsalve i Dąbrowski będą niezdolni do gry jeszcze przez trzy tygodnie. Z Samuela Corrala i Kamila Dankowskiego trener jeszcze długo nie skorzysta.
Dawid Arndt miał rozwiązać wszystkie problemy. Młodzieżowiec w bramce daje trenerowi komfort, bo może wystawić dziesięciu dowolnych zawodników w polu. W meczu z Jastrzębiem, Arndt nie był bezpośrednio winny utraty żadnej z bramek, miał dwie dobre interwencje, ale przy tak nerwowo grającej obronie, golkiper musi dać od siebie coś ekstra. Z drugiej strony, to Marek Kozioł ma na koncie najpoważniejszy błąd. Popełnił go w meczu z GKS-em Tychy, kiedy wychodząc na przedpole minął się z piłką i ta wpadła do bramki, ale trzeba mu oddać, że uratował drużynę przed startą gola w spotkaniu z Puszczą Niepołomice. Legenda ŁKS-u, Marek Chojnacki uważa, że zmiana bramkarzy na Jastrzębie to tylko początek lawiny błędów trenera Vicuny przy doborze składu. Gdyby w bramce grał Kozioł, hiszpański szkoleniowiec musiałby postawić na młodzieżowca Mateusza Bąkowicza, przez co na boisku nie byłoby Adriana Klimczaka, który popełnił błędy kosztujące utratę obu goli.
Wniosek: ŁKS ma dwóch przyzwoitych bramkarzy, po odejściu Arkadiusza Malarza, skład został odpowiednio uzupełniony.
Obrona ŁKS-u opiera się na dwóch zawodnikach. Pierwszy, Maciej Dąbrowski jest kontuzjowany, ale jego miejsce zajmie Jan Sobociński, który był najlepszym piłkarzem meczu z Jastrzębiem. Drugi, Mateusz Bąkowicz, to młodzieżowiec, który świetnie radził sobie do tej pory. Prawy obrońca to ewenement, bo jeszcze niedawno grał w czwartoligowych rezerwach. W tym sezonie był podstawowym zawodnikiem, w trzech pierwszych meczach, zdążył zanotować asystę i ma tą rzadką umiejętność, której brakuje Dankowskiemu i Wolskiemu. Potrafi bronić.
Letnie transfery w tym momencie są sporym rozczarowaniem. Bartosz Szeliga miał być lepszą wersją Kamila Dankowskiego, a tym czasem ani na lewej, ani na prawej obronie nie radzi sobie dobrze. Traci piłki, niewiele daje drużynie w ofensywie. Być może musi przyzwyczaić się do systemu gry ŁKS-u, bo do tej pory nie wygląda najlepiej. Nacho Monsalve, który jest w łódzkim klubie dwa miesiące, w meczach o stawkę rozegrał 53 minuty i odniósł dwie kontuzje, to wielka niewiadoma. Jeżeli będzie zdrowy, to może dać defensywie ŁKS-u dużo, bo to zawodnik z wyższej półki. Patrząc na jego historię kontuzji, można się obawiać, że więcej czasu spędzi w gabinetach fizjoterapeutów, niż na boisku.
Wniosek: Najlepszy “transfer” obrońcy jaki ŁKS przeprowadził w tym okienku, to z drugiej do pierwszej drużyny. Zawodnicy sprowadzeni z innych klubów nie zachwycają.
Teoretycznie najmocniej obsadzona powinna być pomoc. Antonio Dominguez i Michał Trąbka klasę udowodnili w minionym sezonie. Formę zaczyna łapać Mikkel Rygaard. Jeżeli chodzi o zawodników grających na pozycjach “8” i “10” od poprzedniej kampanii, nie zmieniło się nic, oprócz tego, że ŁKS pożegnał się z Przemysławem Sajdakiem. Kontuzja Domingueza pokazała, że przydałby się jeszcze jeden piłkarz. Po tym jak Vicuna w meczu z Jastrzębiem zdjął, Rygaarda, a jego miejsce w środku pomocy zajął Pirulo środek pomocy łodzian posypał się i drużyna ze Śląska przejęła inicjatywę.
Defensywna pomoc to temat rzeka. ŁKS ściągnął latem Jana Kuźmę, który do tej pory miał na koncie kilka występów w Sandecji Nowy-Sącz. Młodzieżowiec trenował z pierwszą drużyną, złapał w sparingu kontuzję i ostatnio wystąpił w trzecioligowych rezerwach, gdzie radził sobie nieźle. Pozycja numer sześć, jest zabetonowana przez Maksymiliana Rozwandowicza, którego kolejny trener wystawia, bo twierdzi, że jego wzrost i cechy wolicjonalne są potrzebne. Forma kapitana łódzkiej drużyny pozostawia wiele do życzenia, ale wydaje się, że nie straci miejsca na boisku. Jego zmiennik Jakub Tosik, gra w tym sezonie bardzo dobrze (w meczu z Puszczą był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku), ale nie może przekonać do siebie trenera. Jest jeszcze Oskar Koprowski, który w rezerwach gra jako defensywny pomocnik, ale w pierwszej drużynie powierzono mu rolę lewego obrońcy. Może Vicuna wreszcie się odważy i da szansę Kuźmie, Tosikowi, albo Koprowskiemu?
Wniosek: Sam Kuźma to trochę mało. Brakuje defensywnego pomocnika, który dałby więcej jakości niż Rozwandowicz. Wydaje się, że jeżeli ŁKS zrezygnował z Sajdaka, powinien też uzupełnić braki na pozycjach osiem i dziesięć.
Javi Moreno może być najważniejszym zawodnikiem ŁKS-u, jeżeli tylko zacznie nadawać na tych samach falach co reszta drużyny. Widać, że skrzydłowy ma duże umiejętności, podejmuje dobre decyzje i pracuje na dobro całego zespołu. Gorzej, że nie do końca rozumie się z kolegami i w momencie, kiedy napastnicy myślą, że odda strzał, Moreno do nich podaje. Na pewno po odejściu Tomasza Nawotki i przez słabszą formie Piotra Gryszkiewicza, potrzebny był zawodnik o takiej charakterystyce jak Moreno. Na drugim boku boiska miejsce zapewnione ma Pirulo i chociaż często bywa niewidoczny w najważniejszych sytuacjach nie zawodzi. W meczu ze Skrą, zdobył bramkę i asystował, chociaż w pierwszej połowie grał słabo. W spotkaniu z Jastrzębiem w przez pierwsze 45 minut irytował, w drugiej połowie, po świetnej indywidualnej akcji strzelił bramkę. Oprócz duetu Hiszpanów, Vicuna może skorzystać z młodych zawodników: Kelechukwu, Dariusza Gmosińskiego i Gryszkiewicza.
Wniosek: Skrzydła ŁKS-u są mocniejsze niż w poprzednim sezonie.
Atak ŁKS-u jest mocny, nawet bez Ricardinho. Brazylijczyk jest kontuzjowany i raczej odejdzie z ŁKS-u w tym sezonie, ale na jego miejsce ściągnięto Stipe Juricia. Chorwat marnuje dużo sytuacji, jak chociażby w meczu z Puszczą, czy Jastrzębiem, ale ma dwie bramki w czterech meczach. Robi też dużo, dla reszty ofensywny, często absorbuje obrońców, dzięki czemu reszta ofensywnych zawodników ma więcej miejsca. Piotr Janczukowicz, który do tej pory był zmiennikiem, nie strzelił jeszcze bramki i w polu karnym przeciwnika kompletnie sobie nie radzi. Z drugiej strony, młody napastnik świetnie zastawia się z piłką, przetrzymuję ją w najważniejszych momentach, a nawet jak chociażby przy bramce na 3:1 w meczu ze Skrą, napędza akcje ofensywne. Kontuzjowany jest Samuel Corral, ale jeżeli wróci do zdrowia i formy jaką prezentował przed operacją, to nie dość, że dobrze radzi sobie w grze tyłem do bramki, to jeszcze strzela gole.
Wnioski: Wszystko w rękach Corrala. Jeżeli Jurić i Janczukowicz będą w przyszłości tylko uzupełnieniami składu, to proporcje przy jego budowaniu zostały dobrze zachowane.
Zdecydowanie defensywnego pomocnika. Rozwandowicz, chociaż miał bardzo dobrą rundę jesienną sezonu 2020/2021 pewnego poziomu już nie przeskoczy. Ściągnięci latem obrońcy też nie powodują, że ŁKS będzie miał w tyłach spokój. ŁKS może pochwalić się głębią składu w ataku. Defensywa została potraktowana po macoszemu. Oczywiście, nikt nie spodziewał się, że piłkarze łódzkiej drużyny będą borykali się z tyloma kontuzjami, ale w klubie, który chce awansować trzeba być gotowym na wszystko. W skali ocen szkolnych, zbalansowanie składu ŁKS-u ocenić można na 3-.