Oddaliśmy w dwóch meczach 42 strzały, z których padła jedna bramka i przy takiej skuteczności trudno wygrywać mecze – mówi Marek Hanousek, pomocnik Widzewa.
Widzew bezbramkowo zremisował z Lechią Gdańsk, chociaż okazji miał co niemiara. Co powiedzieli po meczu trenerzy i piłkarze?
Janusz Niedźwiedź:
Zacznę od podziękowań dla kibiców, którzy stawili się dziś licznie w Gdańsku. To dla nas ważne, żeby fani nas wspierali i cieszę się, że robią to każdego dnia. Życzę im szczęśliwej drogi powrotnej. Druga rzecz, do której chciałbym nawiązać, to złożyć życzenia trenerowi Żmudzie, który obchodzi dziś urodziny.
Jeżeli chodzi o mecz, mamy taką filozofię, że zawsze chcemy robić krok do przodu, być o jeden procent lepszym. Dzisiaj, mimo że mogliśmy ten mecz zamknąć, mieliśmy piłkę meczową w ostatniej minucie, po której Lechia by się nie podniosła, to chcę docenić, że zagraliśmy bez straty gola, potrafiliśmy utrzymać koncentrację. To pierwszy pozytyw po tym spotkaniu.
Początek był w naszym wykonaniu dobry, później nasza gra zwolniła, nie byliśmy wystarczająco szybcy, popełniliśmy kilka strat, przez co daliśmy przeciwnikowi trochę oddechu. Pod kątem piłkarskim, dwa wcześniejsze spotkania były lepsze. Tworzyliśmy okazje, byliśmy w tym powtarzalni. Nie wykorzystaliśmy ich, ale wierzę, że on następnego spotkania będziemy je wykorzystywać i będziemy się cieszyć z goli w Sercu Łodzi.
W przypadku Julka Letniowskiego to chyba tylko stłuczenie, nie powinno być to nic groźnego. Jeśli chodzi o Patryka Stępińskiego – lekkie spięcie mięśnia. Zobaczymy, czy potrwa to trzy dni, czy dłużej. Sytuacja Fabio Nunesa jest podobna do Jordiego sprzed tygodnia. Do ostatnich godzin decydowaliśmy, czy zagra, czy nie. Nie chcieliśmy ryzykować, bo w przypadku pogłębienia urazu wypadłby na dłużej.
Marcin Kaczmarek (trener Lechii):
Dopisujemy do swojego konta jedno oczko. Zdobyliśmy je z przeciwnikiem, który daje dużo fajnej energii w Ekstraklasie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie będzie łatwy mecz i taki nie był. Wymagam od mojego zespołu zdecydowanie więcej w grze z piłką, ale jest też dużo pozytywów. Nie straciliśmy bramki, co jest dla nas wartością dodaną. Wiemy jednak, że w meczach u siebie powinniśmy kreować więcej okazji w polu karnym rywala. Nad tym będziemy pracować.
0:0, punkt dopisany, pół żartem, pół serio mogę powiedzieć, że mamy z Widzewem lepszy bilans. Jesteśmy na dwóch biegunach, ja życzę Widzewowi jak najlepiej w Ekstraklasie, bo taka świeżość w lidze jest potrzebna. My musimy pracować mocno na każdy punkt, zdajemy sobie sprawę, jakie mamy mankamenty. Przed nami trudne spotkanie z Koroną Kielce.
Marek Hanousek:
Jest niedosyt po tym 0:0. Wydaje mi się, że stwarzamy bardzo dużo sytuacji pod bramką przeciwnika, ale jesteśmy też bardzo nieskuteczni. Czasami brakuje nam jakości, czasami spokoju. Patrzyłem na statystyki – oddaliśmy w dwóch meczach 42 strzały, z których padła jedna bramka i przy takiej skuteczności trudno wygrywać mecze.
Po raz pierwszy tej wiosny zagraliśmy na zero z tyłu i to jest oczywiście pozytywna strona tego meczu, ale cały czas czuję, że dziś mogliśmy i nawet powinniśmy wygrać. Gramy lepiej od rywali, stwarzamy sobie więcej sytuacji i dominujemy w meczu, więc trudno mówić o jakiejś blokadzie mentalnej – po prostu na razie nie strzelamy goli i tracimy punkty.
Cieszymy się, że co mecz wspierają nas kibice, dziś zresztą bardzo liczni na stadionie rywala. Chcielibyśmy wreszcie świętować z nimi zwycięstwo i szkoda, że dziś nie było ku temu okazji.
Serafin Szota:
Mecz był do wygrania, bo mieliśmy bardzo dużo klarownych sytuacji. Jest jakieś rozczarowanie, bo na pewno nasza skuteczność jest mocno do poprawy. Zrobiliśmy krok do przodu grając na zero z tyłu i wystrzegaliśmy się błędów w defensywie. Była dobra koncentracja w obronie. Lechia też miała swoje okazje. Najlepszą w sytuacji gdy trafili w poprzeczkę. Gdyby strzelili wtedy gola, byłby jeszcze większy niedosyt u nas.
Nie ma co patrzeć na to, jak graliśmy jesienią, a jak to wygląda teraz na początek wiosny. Cały czas pracujemy nad tym żeby iść dalej do przodu i ulepszać naszą grę. Mamy sztab szkoleniowy, który chce się rozwijać. Z każdym spotkaniem chcemy robić postęp i to jest najważniejsze.
Chcemy też podziękować kibicom za tak liczy przyjazd. To jest niesamowite co robią i należą im się duże brawa. Grałem wcześniej w innych zespołach i to trochę inaczej wyglądało. Tutaj przyjechało bodajże dwa tysiące kibiców Widzewa i to pokazuje, w jakim klubie gramy.
Wypowiedzi ze strony widzew.com.