Skończyło się na strachu. Lider ŁKS-u nie doznał urazu podczas meczu z Resovią.
Pirulo rozegrał świetny mecz, strzelił dwa gole i przybliżył ŁKS do awansu do ekstraklasy. Niestety musiał opuścić boisko na kwadrans przed końcem. Na kibiców padł blady strach, bo przed łodzianami dwa mecze, w których muszą zdobyć chociaż jeden punkt, żeby awansować, a Hiszpan to gwarancja jakości.
Czytaj także: Pirulo kocha ŁKS, a ŁKS kocha Pirulo.
Na szczęście skończyło się na strachu. Chociaż Pirulo nie był w stanie opuścić boiska o własnych siłach i długo udzielano mu pomocy przy linii, to po meczu podszedł do kibiców cieszyć się ze zwycięstwa bez grymasu bólu. ŁKS poinformował, że z Hiszpanem wszystko dobrze.