Piłkarze ŁKS-u, a przede wszystkim Javi Moreno i Samuel Corral przegrali z Miedzią. Jest ktoś kogo można wyróżnić?
Wpuścił gola, ale uratował łodzian przed stratą czterech. Dużo lepszy występ niż w Rzeszowie.
Bardzo aktywny w ofensywie, ale niepewny w defensywie. Widywaliśmy już jego lepszą wersję.
Znowu najlepszy i najbardziej pewny punkt łódzkiego zespołu.
Zawinił przy pierwszej bramce dla ŁKS-u. Resztę spotkania zagrał poprawnie.
Mało widoczny, chociaż starał się pomagać w ofensywie.
Robił błędy pod własną bramką, ale posyłał imponujące podania prostopadłe przez całe boisko. Będą z niego ludzie.
Zjazd formy trwa. Oby jak najkrócej, bo bez środka pola trudno wygrać mecz.
Gdyby oceniano machanie rękami dostałby szóstkę. Niestety, znowu nie pomógł drużynie.
– Jeśli chodzi o rozwój indywidualności, wiele mówi choćby przykład Javiego Moreno, który po swoim debiucie w ŁKS-ie był oceniany jako piłkarz z innej planety – mówił Krzysztof Przytuła. Cóż, czekamy aż ją odkryją.
Obniżył loty, ale nie zszedł poniżej przyzwoitego poziomu. Zaczął kilka akcji ofensywnych, które jednak później umarły.
Kibice ŁKS-u tęsknią za Łukaszem Sekulskim. Przy Hiszpanie można go było uznać za super snajpera.
Zmienił Javiego Moreno i dostosował się do niego poziomem. Ciekawe, czy posłał chociaż jedno celne podanie?
Sadzanie go na ławce kosztem Monsalve, to zbrodnia przeciwko drużynie i wynikom.
Rusza się tak wolno, że powinien dostawać dodatkowe pieniądze od MAKiSu za to, że udeptuje murawę.
Był na boisku 20 minut i chociaż gola nie zdobył, to zagroził bramce rywali więcej razy niż Corral i Ricardinho przez ostatnie trzy miesiące.
1 Comment
Kontynuujmy : Żadna najwznioślejsza strategia i taktyka, nie usprawiedliwiają wprowadzenia do gry Domingueza, Ricardinho, Corrala, Moreno czy Monsalve. To pasożyty.