PGE Skra Bełchatów w trzeciej kolejce Plus Ligi grała ze Stalą Nysa.
– Jeszcze potrzebujemy trochę czasu, aby pograć razem. Mieliśmy przerwę kadrową, która trwała kilka miesięcy. Nawet jeśli w zespole zmieni się jeden zawodnik, to potrzebny jest czas, aby się zgrać. Mam nadzieję, że z każdym meczem nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. Wiemy, co mamy poprawić i jaką drogą mamy podążać – mówił przed spotkaniem Karol Kłos, środkowy PGE Skry i reprezentacji Polski.
Czytaj także: Prezes PGE Skry Bełchatów: “Czujemy sportową złość”
Bełchatowianie w mecz weszli słabo. Wassim Ben Tara, atakujący zespołu z Nysy, w pierwszych dwóch odsłonach gry dominował w powietrzu. Dzięki świetnej postawie atakującego, bełchatowianie długo nie mogli wejść na swój poziom. Przegrali pierwsze dwa sety. Trudno się dziwić, skoro zawodnik Stali, uderzał piłkę znad wysokości antenki, czyli z ponad trzech metrów.
Dopiero w trzeciej partii przyszło tak potrzebne Skrze przebudzenie. Nie udałoby się to gdyby nie zagrywki Mateusza Bieńka. Dzięki niemu bełchatowianie odskoczyli na cztery punkty i prowadzili 17:13.
– Jesteśmy uzależnieni od zagrywki, mamy ogromny potencjał w tym elemencie gry i jesteśmy w stanie ustawić sobie niejeden mecz oraz niejedną sytuację – wyjaśniał Radosław Kolanek, asystent trenera Skry, po przegranym meczu z Aluron CMC Wartą Zawiercie.
W miarę trwania meczu rozkręcał się Aleksandar Atanasijević. Serb w całym spotkaniu zdobył 26 punktów, przy skuteczności wynoszącej 75 proc. To tak jakby samemu wygrał bełchatowianom seta.
Na szczęście w tie-breaku, do którego bełchatowianie doprowadzili, po pewnym zwycięstwie w trzeciej i czwartej partii, Skra poradziła sobie bez problemów. Znowu, zagrywką doskonale pracował Bieniek i to w dużej mierze dzięki niemu, po zmianie stron, było pewne, że Skra wygra. W ostatnich dwóch akcjach meczu pomylił się Ben Tara, który wcześniej był bohaterem Stali. Chociaż nie bez problemów, to Skra wygrała drugie z trzech spotkań w tym sezonie. Bełchatowianie każdy mecz do tej pory kończą ze zdobyczą punktową.
PSG Stal Nysa – PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:20, 25:20, 19:25, 21:25, 8:15)
PSG Stal Nysa: Zerba, Ben Tara, Gierżot, Kwasowski, Abramowicz, Zhukouski, Dembiec (libero) oraz El Graoui, Miyaura, Buszek, Szczurek, Kramczyński.
PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Kłos, Kooy, Atanasijević, Bieniek, Lanza, Piechocki (libero) oraz Vasina, Rybicki.
MVP: Mateusz Bieniek