Koszykarze ŁKS-u CoolPack Łodź pokonali AZS UJK Kielce 90:74 i tym samym odnieśli 18. wygraną w tym sezonie 2. Ligi Mężczyzn. To ważne zwycięstwo szczególnie w kontekście zbliżającego się wielkimi krokami hitowego meczu z Polonią Warszawa.
Przed spotkaniem do łodzianie byli zdecydowanymi faworytami i potwierdzili to już na samym początku meczu. Dość szybko zbudowali 10-punktową przewagę (13:3) i wydawało się, że po niezłych pierwszych minutach dalej będą “odjeżdżać” swoim rywalom. Tak się jednak nie stało, bowiem kolejne minuty upływały pod znakiem wyrównanej gry.
Na początku drugiej kwarty goście zaczęli odrabiać straty i w pewnym momencie przegrywali już tylko czterema punktami (23:19). Później jednak to gospodarze ponownie wrzucili wyższy bieg, dzięki czemu nie tylko odbudowali, ale nawet powiększyli dystans dzielący obie ekipy do 17 punktów (44:27).
Okazało się, że i taka przewaga nie gwarantuje faworyzowanym koszykarzom ŁKS-u CoolPack spokojnego meczu. Na niespełna dziewięć minut przed końcem spotkania goście zbliżyli się na sześć punktów i zrobiło się nieco nerwowo. W końcówce jednak ponownie do głosu doszli gospodarze i ostatecznie wygrali 90:74.
– Jak się zrobiło raptem sześć punktów przewagi, to wynik faktycznie stał się niebezpieczny. Później jednak poprawiliśmy grę w obronie i skuteczność, dzięki czemu dosyć swobodnie wygraliśmy mecz – powiedział zaraz po meczu Piotr Zych, trener ŁKS-u CoolPack Łódź.
Reklama
Chociaż koszykarze z Łodzi rzucili łącznie 90 punktów, to trener Zych miał sporo zastrzeżeń do skuteczności swoich zawodników.
– Nie trafialiśmy sporo rzutów. Skuteczność poniżej 40% rzutów za dwa punkty to bardzo słabo jak na nas. Dlatego nie mogliśmy tego meczu na spokojnie zamknąć i do samego końca musieliśmy być czujni – dodał Piotr Zych.
Najskuteczniejszym zawodnikiem ŁKS-u Coolpack był Bartosz Wróbel, zdobywca 28 punktów, który mimo wszystko nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.
– Nie jestem do końca zadowolony, chociaż ja zazwyczaj nie jestem w pełni zadowolony po meczach, bo wiem, że w niektórych sytuacjach można było lepiej obsłużyć kolegów i trafić więcej rzutów – powiedział Wróbel. – Do poprawy jest dużo. Prawdziwa weryfikacja będzie miała miejsce w takich meczach, jak ten najbliższy z Polonią – dodał.
Warto wspomnieć, że ekipa ŁKS-u miała ostatnio swoje problemy. W spotkaniu z AZS-em UJK Kielce ze względu na chorobę nie wystąpił Bartłomiej Bartoszewicz. Inni czołowi zawodnicy także w minionym tygodniu mieli nieco problemów zdrowotnych.
Już za tydzień koszykarze ŁKS-u CoolPack Łódź zmierzą się z liderem 2. Ligi Mężczyzn – niepokonaną do tej pory Polonią Warszawa.
– Na pewno każdy z nas ma już w głowie ten mecz z Polonią. Mamy swoje cele i troszeczkę w pierwszej rundzie zaprzepaściliśmy swoją szansę w walce o pierwsze miejsce. Ale sezon się nie skończył, dalej walczymy o jak najlepsze rozstawienie przed play-offami – ocenił Bartosz Wróbel.
Będzie to prawdziwy test dla łódzkich zawodników, a zarazem mecz na szczycie, bowiem po wygranej z zespołem z Kielc łodzianie umocnili się na drugim miejscu w tabeli.
Skład ŁKS-u CoolPack Łódź: Bartosz Wróbel (28), Arkadiusz Świt (20), Mateusz Jarmakowicz (10), Kacper Dominiak (8), Jacek Gwardecki (8), Norbert Kulon (7), Jakub Zapart (3), Karol Kołodziejczyk (2), Piotr Keller (2), Michał Mycko (2), Kacper Maj, Rusłan Kaszperski