Piłkarze ŁKS-u w meczu z Koroną nie oddali celnego strzału i zremisowali z grającą w osłabieniu Koroną. Czy za ten mecz można kogoś wyróżnić?
Nie pozwolił Koronie strzelić bramki, ale mógł sprokurować karnego. Na szczęście dla niego, sędzia wcześniej dopatrzył się spalonego.
Niedokładny w ofensywie, często nonszalancki w defensywie. Stracił sporo piłek. Na plus można mu zaliczyć próby dośrodkowań, których nie umieli wykorzystać jego koledzy.
Najlepszy zawodnik ŁKS-u. To jego dobrej postawie łódzki zespół zawdzięcza czyste konto. Nie pozwalał zawodnikom Korony wchodzić w pole karne, pewnie wyprowadzał piłkę. Po efektownej sztuczce technicznej mógł zdobyć gola, ale nie trafił w światło bramki.
Nie miał dużo pracy, bo wszystko załatwiał za niego Dąbrowski. Zagrał solidnie i pomógł w zachowaniu czystego konta.
Jak zwykle zagrał przebojowo. Gdyby nie niemoc strzelecka Samuela Corrala zaliczyłby asystę.
Najmniej doświadczony z pomocników, którzy wyszli na mecz z Koroną zagrał najlepiej. Przy Michale Trąbce i Antonio Dominguezie wyglądał jak stary wyjadacz. Dwa razy groźnie uderzył z dystansu.
Kolejny słaby mecz środkowego pomocnika. Kilka razy powalczył o piłkę, ale szybko stracił zapał.
Przeszedł obok meczu. Oddał groźny, ale minimalnie niecelny strzał.
Zagrał ambitnie, walczył o piłkę, ale czegoś brakowało. Miał okazję do zdobycia gola podobną do tej w meczu z Jastrzębiem, ale przestrzelił.
Słupek, zmarnowany strzał na niestrzeżoną bramkę, zmarnowane sam na sam. Krótkie podsumowanie występu Hiszpana.
Podobno wyszedł na drugą połowę. Szkoda, że nie można go było zlokalizować na boisku.
Niemoc strzelecka trwa. Miał dobrą okazję, ale ją zmarnował. Próbował rozgrywać piłkę, ale to za mało jak na zawodnika zarabiającego ogromne pieniądze.
Zagrał solidnie, chociaż gorzej niż w Jastrzębiu. Wchodzi do pierwszej drużyny bez kompleksów i widać, że jeżeli trenerzy będą mieli na niego pomysł, da kibicom ŁKS-i sporo radości.