PGE GiEK Skra Bełchatów zainaugurowała sezon 2024/2025 w PlusLidze. Podopieczni Gheorghe Cretu wygrali na początku zmagań w nowej kampanii Indykpol AZS Olsztyn.
PGE GiEK Skra Bełchatów rozpoczęła zmagania w nowym sezonie PlusLigi. W ostatniej kampanii dziewięciokrotni mistrzowie Polski nie byli w stanie zakwalifikować się do play-offów. Teraz w Bełchatowie zbudowano drużynę, która ma poprawić dziewiątą lokatę z poprzednich rozgrywek i wrócić do play-offów.
Przed sezonem w zespole zaszło sporo zmian. Najważniejsza to oczywiście ta na stanowisku trenera. Od tego sezonu szkoleniowcem żółto-czarnych jest Gheorghe Cretu, który jest uważany za jednego z najlepszych trenerów w Europie. Cretu jest także selekcjonerem reprezentacji Słowenii. W zeszłym roku zdobył z nią brązowy medal mistrzostw Europy.
CZYTAJ TAKŻE: Grzegorz Łomacz: “play-offy to dla PGE GiEK Skry Bełchatów cel minimum
W pierwszym meczu nowego sezonu PlusLigi PGE GiEK Skra Bełchatów zmierzyła się na wyjeździe z Indykpol AZS-em Olsztyn. Rywale Skry w poprzednim sezonie zajęli ósme miejsce po fazie zasadniczej i awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Polski. Na tym etapie też zakończyli swoje zmagania, przegrywając oba mecze z Jastrzębskim Węglem, późniejszym mistrzem kraju.
Na początku pierwszego seta lepiej prezentowała się Skra. Goście prowadzili po ataku Esmaeilnezhada 5:2. Szybko do głosu doszli jednak gospodarze, którzy dzięki skutecznej akcji w bloku Jakubiszaka powstrzymali Irańczyka i wyszli na prowadzenie 7:5. Później ataku Szerszenia nie podbił Buszek, a olsztynianie wygrywali już 12:8. Wtedy przebudziła się Skra. Podopieczni trenera Cretu znów prowadzili, tym razem 13:12, a swój piąty punkt w spotkaniu zdobył Amin Esmaeilnezhad. Do końca seta trwała zażarta walka o zwycięstwo, ale po nieudanym ataku Lemańskiego Skra przegrała 27:29 i musiała odrabiać straty w drugim secie.
CZYTAJ TAKŻE: Jaka przyszłość czeka PGE GiEK Skrę Bełchatów? “Nie wszystko zależy od nas”
Bełchatowianie szybko starali się podnieść i z animuszem rozpoczęli drugą odsłonę tego starcia. Gospodarze także jednak nie zamierzali odpuszczać. To sprawiało, że oglądaliśmy naprawdę emocjonujący mecz. Po błędzie przy wystawie Tervaporttiego Skra doprowadziła do remisu 10:10. W końcówce trzynastym punktem (dwunastym w ataku) popisał się nie kto inny, jak Amin Esmaeilnezhad. To pozwoliło gościom wyjść na trzypunktowe prowadzenie 22:19. Żółto-czarni dowieźli bezpieczny wynik i wygrali 25:21. Drugą partię skutecznym atakiem zamknął Serb, Miran Kujundžić.
Trzeci set to pierwsza partia w tym wyrównanym spotkaniu, w którym jedna drużyna przez całą partię nie przegrywała ani razu. Tą drużyną była PGE GiEK Skra. Po ataku Esmaeilnezhada bełchatowianie prowadzili 10:8. Kilka minut później błąd popełnił Szerszeń po stronie AZS-u, co pozwoliło Skrze powiększyć prowadzenie do trzech oczek (14:11). Gospodarzom udało się wyrównać, ale to wszystko na co było stać graczy z Olsztyna w tej odsłonie. W końcowej fazie seta bełchatowianie prowadzili nawet czterema punktami, a wygrali ostatecznie 25:22.
Żółto-czarni zamierzali skończyć ten mecz w czterech setach i od zwycięstwa rozpocząć nowy sezon. Było to widać po początku kolejnego seta. Tym razem dał o sobie znać Wiśniewski, po ataku którego Skra prowadziła 4:1. Jak sobie założyli tak zrobili. Podopieczni trenera Cretu wygrali bardzo pewnie 25:18 i wygrali pierwsze spotkanie w nowym sezonie PlusLigi 3:1.
Gwiazdą i najlepszym zawodnikiem tego spotkanie nie mógł zostać nikt inny, jak Irańczyk, Amin Esmaeilnezhad. Atakujący PGE GiEK Skry Bełchatów zdobył w tym spotkaniu aż 19 punktów.
Indykpol AZS Olsztyn – PGE GiEK Skra Bełchatów 1:3 (29:27, 21:25, 22:25, 18:25)
Indykpol AZS Olsztyn: Szerszeń, Hadrava, Jakubiszak, Cieślik, Armoa, Tervaportti; Karlitzek, Ciunajtis, Jankiewicz, Siwczyk, Majchrzak, Havryluk, Janikowski, Gąsior
PGE GiEK Skra Bełchatów: Kujundžić, Esmaeilnezhad, Wiśniewski, Lemański, Perić, Łomacz; W. Nowak, M. Nowak, Szalacha, Walczak, Buszek, Štern, Dinculescu, Marek
CZYTAJ TAKŻE: Kolejne zmiany w PGE GiEK Skrze Bełchatów. Wicemistrz świata w zarządzie