Na niespełna miesiąc przed startem ligi Widzewowi wciąż nie udało się więc zrealizować jednego z podstawowych celów transferowych, jakim był bramkostrzelny napastnik. Co więcej, w mediach pojawia się coraz więcej informacji o tym, że Widzew interesował się danym piłkarzem, ale ten ostatecznie nie trafi do Łodzi. Tak było chociażby w przypadku Bartosza Śpiączki.
Chociaż temat transferu tego piłkarza nieco się przedłużał, to sam piłkarz, w rozmowie z oficjalną telewizją Korony, przyznał, że decyzję na temat swojej przyszłości podjął bardzo szybko.
– Decyzja była krótka. Przychodzę tutaj, bo znam ten klimat, znam dużo chłopaków z szatni, znam trenera, a do tego bardzo podoba mi się projekt, który jest szykowany na ekstraklasę. To miało duży wpływ na to, że tutaj dzisiaj jestem – mówił Śpiączka.
CZYTAJ TAKŻE >>> Legendarny trener Widzewa wierzy w beniaminka PKO Ekstraklasy
Łódzki Widzew wciąż więc nie sprowadził tego lata piłkarza, który ma być odpowiedzialny za strzelanie bramek. Do klubu z al. Piłsudskiego dołączyło już trzech zawodników, ale mowa w tym przypadku o dwóch obrońcach i pomocniku.
Co więcej, niebawem kontrakt z Widzewem ma podpisać trzeci obrońca. W kontekście piłkarzy ofensywnych pojawiają się jedynie wiadomości, zgodnie z którymi Widzew interesował się Patrykiem Szwedzikiem i Bartoszem Bidą. Wygląda jednak na to, że obaj zawodnicy nie trafią na al. Piłsudskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ >>> Problemy transferowe Widzewa. Kolejni piłkarze nie trafią na Piłsudskiego