Na inaugurację rundy wiosennej Widzew przegrał z Jagiellonią Białystok 1:3. Przegrał całkowicie zasłużenie i był to najniższy wymiar kary.
To drugi mecz młodzieżowca w PKO Ekstraklasie, więc to zupełnie normalne, że nie ma doświadczenia. Miał interwencje bardzo ładne, jak choćby ta z początku, kiedy zatrzymał Jesusa Imaza. Ale miał też słabsze momenty. Przewidywaliśmy, że po odejściu Henricha Ravasa Widzew będzie słabszy w bramce i tak na razie jest. Przed Krzywańskim dużo nauki. Problem, że łódzka drużyna musi wygrywać.
Fatalny występ doświadczonego obrońcy. Źle się ustawiał, w ogóle był zupełnie zagubiony. Zawinił przy golach.
Też nie może być zadowolony ze swojego występu. Niepewny, chaotyczny, zagubiony. Momentami goście tak naprawdę bawili się z widzewiakami.
Najlepszy z obrońców, ale trudno by był to występ dobry, gdy obok siebie ma się trzech słabych partnerów plus dziurę przed sobą. Hiszpan nie popełniał jedna takich błędów, jak koledzy.
Łotysz podpisał nowy kontrakt z Widzewem i uznawane jest to za sukces klubu. To nas jednak trochę dziwi, bo pamiętaliśmy jego fatalne błędy w obronie. Im dalej od bramki Widzewa, tym jest lepiej. Na lewej obronie Ciganiks jest jak zapalnik. I w niedzielę oczywiście popełnił błąd przy drugim golu. Dla nas to nie było zaskoczenie. Nie daliśmy mu jeszcze niższej oceny za ładną asystę.
Miał momenty, szczególnie w pierwszej połowie. Szkoda, że po jego pięknym strzale w okienko piłka nie wpadła do bramki. Im jednak dalej w mecz, tym było gorzej. To zresztą dotyczy całej drużyny Widzewa. Alvarez jest dobry technicznie, ale brakuje mu szybkości. Ma też braki w defensywie. I było to dzisiaj widać.
Zaliczył kilka strat, głównie dlatego, że nie jest najszybszy. Ale oczywiście jak zawsze się starał, walczył. Na pewno nie był najgorszy w drużynie.
Uwielbiamy, gdy strzela gole, a już te głową zawsze są piękne. Pawłowski jednak nie będzie wygrywał sam meczów Widzewowi. Szkoda, że zimą nie sprowadzono do drużyny kogoś do ofensywny, z kim Pawłowski mógłby pograć. W meczu z Jagą po prostu za często był bezradny.
Bardzo słaby występ. Portugalczyk robi trochę wiatru i nic poza tym, nic z jego kiwek nie wynika.
Musimy dać mu bardzo słabą notę, bo przecież wszyscy widzieli, jak grał. Nie po raz pierwszy zresztą. Hiszpan jest zupełnie nieprzydany. Inna sprawa, że musi dostać jakieś podania. A nie dostaje ich.
Liczyliśmy na więcej, bo dostał dużo czasu. Nie zrobił jednak wiele. Oczywiście to nie tylko jego wina. Cały Widzew grał słabo.
Słabe wejście. Nie zrobił nic wartego uwagi.
Zapamiętamy jego fatalne pudło i momenty, gdy Rondić łapał się za głowę. To jego znak rozpoznawczy.
Wzmocenienie Widzewa. Gdy widzieliśmy, co na boisku robi Zieliński, zastanawialiśmy się, jak słaby musi być Kosowianin, skoro jest drugi w kolejce do gry na prawej obronie. Zobaczyliśmy, gdy wszedł. Popełnił dwa błędy w jednej akcji w polu karnym. Na szczęście Krzywański złapał piłkę. Zapamiętaliśmy też fatalne dośrodkowanie Kastratiego.
Chłopak się starał, walczył i za to brawo. Ale czy to był dobry moment na debiut? Trochę dziwne, że trener Daniel Myśliwiec zdecydował się gonić wynik m.in. młodzieżowcem bez doświadczenia. Chyba bardziej racjonalne byłoby wpuszczenie w takim momencie meczu Dominika Kuna.