Przed piłkarzami Widzewa niezwykle ważne dwa mecze. W ciągu tygodnia okaże się, czy wywalczą oni awans do PKO Ekstraklasy. To jeden z najważniejszych czynników dotyczących budżetu Widzewa Łódź w sezonie 2022/2023. Wraz z awansem klub będzie mógł liczyć na spory zastrzyk gotówki z różnych źródeł, także z biletów i karnetów, których ceny pójdą w górę.
– Pracujemy nad polityką cenową na przyszły rok. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Analizujemy sytuację rynkową, zdajemy sobie sprawę z rosnącej inflacji. Nie bez znaczenia jest też oczywiście wynik sportowy, czyli to, w której lidze zagramy – mówi Michał Rydz.
Wiceprezes Widzewa nie chce jeszcze zdradzać dokładnych cen, ale podkreśla, że klub nie funkcjonuje w próżni i bierze pod uwagę zarówno rosnące koszty organizacji imprezy masowej, jak i dobro sympatyków klubu.
– Koszty rosną z miesiąca na miesiąc. Z drugiej strony wiemy, że te podwyżki dotykają także naszych kibiców – komentuje Rydz.
CZYTAJ TAKŻE >>> Janusz Niedźwiedź jak Franciszek Smuda [FELIETON]
Rydz przyznaje, że ceny wejściówek na Widzew zależą od wielu zmiennych. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i ostateczna decyzja zapadnie dopiero po sezonie.
– Chciałbym zdementować jakieś dziwne informacje, które gdzieś tam krążyły, że podwyżki to będzie 300 czy 400%. To na pewno nie będzie miało miejsca – mówi wiceprezes Widzewa. – Po meczu z Podbeskidziem zakomunikujemy kibicom, jak będzie się kształtować polityka cenowa na najbliższy sezon.
CZYTAJ TAKŻE >>> Moneyball szansą dla łódzkich klubów